jak to dobrze mieć przy sobie Ne

Jak to dobrze mnieć przy sobie Neymara:*

-Co ty tu robisz...człowieku my zerwaliśmy...
-Przyjechałem żeby cię przeprosić
-Pff...za to co mi zrobiłeś człowieku masz szczęście że ci otworzyłam
-Tak wielkie
-Ty jesteś jednym wielkim dupkiem jesteś okropny...niezdajesz sobie sprawy że przez ciebie prawie popełniłam samobujstwo!!!
-Tak wiem pamiętam...
-I co mnie ty jeszteś chory odejć  niechce cie znać...<odwruciła się i prubowała odejść ><on złapał ją za rękę>
-Ty suko myślisz że twój Neymar sie nie dowie
-Ty mnie śledzisz?
-Albo do mnie wrucisz albo tego porzałujesz ty i twój chłopak dobrze ci radze...ide i powiem mu całą prawdę o tobie...
-Jaką prawdę?
-Nie udawaj niewiniątka...dowie się o tym że go zdradzasz...
-Taa a nuby z kim?
-Z Dawidem (najleprzym kumplem)
-Nie to nie prawda!!!
-Tak to nie prawda ale porzałujesz tego suko że mnie zostawiłaś...<uderzył ją w twarz i odszedł>
Ona śiadła na schodach i płakała...nagle wszedł Neymar
-Hej bejbe co się stało?
-Nie nic
-Pobili cie masz sine rence
-Nie był tu mój były chłopak...i mnie troche po szarpał ale nic mi nie jest...
-Nie tak być nie może...gdzie on mieszka?
-Nie wiem ale prosze zostawmy tę sprawę
-Jestem twoim chłopakiem muszę coś z tym zrobić
-Nie
-Ja tego tak nie zostawie
-Kurw* nie nierozumiesz...zrywam z tobą dla naszego bespieczeństwa mojego i twojego...<>a teraz idz z tąd chce zostać sama
-Ale ja cie nie zostawie
-Nierozumiesz?
-Tak<przytulił ją mocno do siebie i zaczął całować>
kochanie choć jutro to obgadamy...a teraz obejżymy coś w telewizji bo w twoim stanie nie powinniśmy nigdzie iść.
<ona wstała i zaczęła go jeszcze mocniej przytulać>
Kotku choć mam plan opowiem ci o nim jutro...