photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 8 MAJA 2010

:(

Wiedziałam, że tak będzie. O 5 rano zadzwonił do mnie trener, z wiadomością, że mój koń nie żyje. Tak po prostu. Choroba była tak silna, że wygrała ze zdrowiem. Podobno zgon nastąpił w czasie snu, także mam nadzieję, że nie cierpiał. Myślę, że lepiej było dla niego i dla mnie. Przeżyłam z nim tyle niezapomnianych chwil, po których pozostały tylko wspomnienia i fotografie. Nie będę się wam użalać, bo i tak mnie nie zrozumiecie... Chciałabym jeszcze podziekować:

- trenerowi, który pomagał nam cały czas, próbował wszystkiego, aby nam wyszło.
- mamie, która zawsze mnie wspierała..
- tacie, który kupił mi Luckiego i robił wszystko co mógł.
- ojczymowi, dzieki któremu w każdej chwili mogłam znaleźć się na stajni bez względu na wszystko.
- Bartkowi, za to, że jest przy mnie zawsze, gdy tego potrzebuję.
- Asi, że mnie pociesza, za wszystko po prostu, kocham Cię :*
- wszystkim komentującym, na prawdę miło, że ktoś chciał czytać te brednie.
- oczywiście dziewczynom.

Zawieszam na czas nieokreślony...

Komentarze

sugaryhoney nie da się tego wyobrazić. Miałam nadzieję, że będzie galopował po zielonej łące. Jednak jeden moment wszystko zmienił. Otuchy dla Ciebie ;)
09/05/2010 13:53:09
urmysmile przykro mi z tego powodu ; (
biedaczek, dobrze, że nie cierpiał :)
był pięknym wierzchowcem
i na pewno tak samo pięknie jeździł..
możemy się tylko pocieszać,
że teraz na pewno jest w lepszym świecie ; )
08/05/2010 21:54:58
~natala wielka szkoda. ; [[
współczuję ; [[
08/05/2010 20:38:14
strangeaffection Nasti... ; (((
08/05/2010 20:11:03