trener :D

Sory, że nie pisałam, ale piorun pierdolnął w dach i kable poszły. Wczoraj dopiero tata coś naprawił, bo cały tydzień nad tymi bezpiecznikami siedział, kombinował, kombinował i wykombinował. W szkole źle. Nie oszukujmy się, spadłam o 5 ocen, bo kto, jak nie ja, co nie? Z matmy miałam 5, mam 3. Z polskiego z 5 spadłam na 4. Z fizyki mam 2. A dalej już lepiej nie mówić. Ledwo sobie radzę. Rodzice mówią, że mogę pomarzyć o wakacjach, jeżeli będzie tak dalej. Z koniem wręcz wzorowo, tak się kochany cały tydzień nabiegał. Dzisiaj WSIADŁAM na stępa, taki kochaany był już w stępie... Kłus za tydzień, to zależy, bo może nawet jeszcze w tym tygodniu. A co do wakacji, to wam się może wydaje, że przesadzam, bo co się stanie jak nie pojadę. Z rodzicami nie muszę, ale chcę jechać gdzieś na porządną naukę skoków. Wiem, że zostawiam Luckiego, ale nauka też jest dla mnie ważna, a teraz, jak z koniem dobrze, to mogę mieć te wszystkie godziny ciężkiej pracy wynagrodzone. Bo to ja trenerowi przede wszystkim konie jeżdżę, jak nikt nie przyjeżdża, to ja zawsze na nie wsiadam jak mają źle w głowie... Dlatego cieszę się, że o tym pomyślał, bo wczoraj oznajmił mi, że zapłaci mi za dwumiesięczny kurs, w drugim miesiącu za dojazdy. Myślę, że to dobry pomysł. Oczywiście zapłaciłabym sobie sama przecież, ale jak trener coś mówi, to się trenerowi nie odmawia. Luckiemu zapewni przez te dwa miechy porządną opiekę i wszystko będzie git. Nie będzie mnie przez prawie miesiąc w szkole, dlatego muszę się teraz podciągnąć w nauce, bo inaczej nici z planów. Rodzice by się zgodzili bez wahania, ale dla nich najważniejsze jest wykształcenie, zresztą popieram ich zdanie. A jeżeli chodzi o spadnięcie, to nie przez nic innego jak całe dnie w stajni, oczywiście nie obwiniam konia, bo robiłam to dla niego. Teraz muszę się skupić na nauce.więc nie bd tak tu często wpadać i pisać dłuugich notek. Dzisiaj tylko skupiam się na nauce.Zależy mi na dobrej średniej. W niedzielę jadę do siostry, więc będzie dużo fotek.

Żółwik <3