No wiec duzo sie dzialo od ostatniego razu jak tutaj bylam... W sobote byl dzien niepodleglosci US i bylo zajebiscie. Na poczatku bylam u jakiejs tam rodziny i sie najadlam strasznie a potem mnie znajomi odebrali i pojechalismy zobaczyc sztuczne ognie nad jeziorem i w sumie sobie troche pochodzilismy. Gdzies tak kolo 23.40 wyladowalismy u kumpeli i o tym nie bede pisac...xD Powiem tyle ze zajebiscie bylo i poszlam spac dopiero kolo 4.30 rano, a wstalam o 7.30, bo do stajni musialam jechac. wieczorem do kina poszlam z ludzmi i bylo fajnie.:) W poniedzialek zaczela mi sie szkola wiec chodze do szkoly bo musze zdac historie, potem stajnia, trening i nie pamietam juz co, we wtorek to samo ale potem wyladowalam u Melyndy i cos tam robilysmy. Dzisiaj w sumie to tak samo ale potem polowe dnia spedzilam na Ganandzie z ludzmi... A i jeszcze pojechalam zobaczyc nowego konia ktorego moja trenerka kupuje.:)
Ehh, jutro bedzie bardzo zly dzien bo kon mojej kumpeli ma sparalizowane tylnie nogi i go beda usypiac jutro...:(
No i tyle na dzisiaj.