No to teraz przenosimy się znowu do Poreczu... zdjęcie robione ze stateczku.
Mój rejs wyglądał oczwyiście tak - zdjęcie, książka, książka, książka, zdjecie, książka.... wiadomo, ja...
Jutro znowu Kuba o 8 rano przyjdzie do mamy na korki i mnie obudzi tym cholernyum dzwonkiem do drzwi i trzeba będzie mu herbatę zrobić... aaaaaaaaaaa ludzie, dlaczego musicie się uczyć do tych poprawek??
No i uwaga kochani, radzę zapisac w kalendarzu dzisiejszą datę - dzisiaj Joanna (ja?) chyba po raz pierwsz zrobiła porzadki gruntowne w swoim pokoju z własnej woli... i w dodatku na razie nikt do mnie nie przyjeża..... 5 torb starych papierzysk wyniosła, jakieś mamy błękitne szkło wywaliłam, a miejsca na książki jak nie było tak nie ma.... Ale przynamniej jest strasznie czysto, dwa lata zajmie mi zrobienie takiego bałaganu jak był.
A teraz zagłęboam się w książeczkę i nie wiem co jeszcze... A jutro pokażę wam chorwackie koloseum w Puli, albo lody z Porecza razem z cytatami pana lodziarza.... ale to sie jeszcze zobaczy....