Note to self: zmieniając telefon KONIECZNIE zwrócić uwagę na jakość aparatu -.-"
Uwielbiam podróżować o zachodzie słońca. Słuchawki na uszy i po prostu patrzysz jak dzień w ślimaczym tempie zamienia się w noc. Piękne.
Wkurzył mnie lineup Woodstocku. Przez ostatnie 2-3 lata tak naprawdę nawet nie zwracałam na niego zbytnio uwagi, po prostu brałam za pewnik, że coś dobrego, trafiającego w każdy aspekt mojego schizofrenicznego gustu muzycznego, się znajdzie. W tym roku, po ponad rocznej rehabilitacji kolana, mogę bez perspektywy wizyty w szpitalu czmychnąć pod scenę i co? Ładujo mi wszystko w jeden dzień, a reszta większych gwiazd to ta sama śpiewka. Apocalyptica, Tarja i Lacuna Coil. Srsly? Gdzie ta różnorodność? Gdzie jakieś pierdolnięce w stylu chociażby Quemists chociażby Modestep? Oj, mój drogi Woodstocku... nie dość, że klimatycznie zaczynacie kuleć to jeszcze muzycznie...
Dzięki bogom, są alternatywy. Z miejsca dużo kosztowniejsze, ale jakoś tak bardziej łechtające moje gusta muzyczne i estetyczne. Goa Dupa przede wszystkim ze względu na Bieszczady <3 , Off, którego muzykę zaczynam intensywnie odkrywać... coś się znajdzie ;) Wooodstock oczywiście na zawsze pozostawi trwały ślad na duszy (i wątrobie, huehue) i będę go kochać całym sercem za te wszystkie historie, które się tam zapisały, ale powoli zamienia się to w podróż czysto sentymentalną.
No to co, to ponarzekaliśmy, posmęciliśmy.. teraz trza się wziąć za Battle Royale i jutro wiedzieć wszystko o japońskim kinie :D
Tak btw, polecam japońskie horrory. Duuużo lepsze od amerykańskich produkcji. Może dlatego, że Japończycy są z natury creepy.