photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 15 KWIETNIA 2018

50 to go

wczorajszy dzien byl w 90% swietny, a w 10% do dupy. rano zrobilam trening na piatke z plusem, potem bylismy z moim d w kinie na "ciche miejsce" (nawiasem mowiac nie pomyslelismy, ze napisy beda po dunsku... cale szczescie intensywnie sie ostatnio uczymy, wiec cos skumalismy haha), a na koniec spotkalismy sie z moja przyjaciolka i jej facetem, zeby posiedziec troche w promieniach zachodzacego slonca. cud, miod i orzeszki.

 

niestety, poznym wieczorem d wyszedl na impreze, a ja zostalam sama z koszmarna ochote na slodkie. ale taka... koszmarnie koszmarna. w momencie kiedy zamknal za soba drzwi rzucilam sie na czekolade... potem na granole, a na koniec doprawilam to wszystko tostami z serem. troche kiepsko czuje sie z tym wszsytkim, ale nie ma co plakac nad rozlanym mlekiem. sama sie na to skazalam, gdy zamiast usiasc i na spokojnie zjesc, poszlam na trening przy cukrze 62mg, w pospiechu przezuwajac weglowodany zlozone, zamiast prostych. nauczka na przyszlosc.

 

z racji tej wczorajszej uczty nie jestem dzisiaj zbyt glodna, ale trzymam sie postanowienia, ze ponizej 1400 mi nie wolno. kolejne trzy tygodnie na tak niskiej podazy i z powrotem podbijam, bedzie mi juz wtedy o niebo latwiej.

 

oprocz tego dzisiaj tak troche dzien lenia. dokonczylam "kobieta w oknie" (polecam, latwo sie czytalo, a zakonczenie mnie calkiem zaskoczylo), potem obejrzelismy dwa odcinki "skazany na smierc" (nie ma co ogladac, to odswiezamy stare seriale) i poszlismy z d na trening. popracowalismy troche nad jego technika siadow, pokazalam mu co i jak - na dniach planuje przygotowac mu konkretny plan treningowy, bo sam sie jednak troche w tym wszystkim gubi. 

 

teraz pracuje nad moim kompletnym portfolio, zeby byc w stu procentach przygotowana na srode. troche sie stresuje ta rozmowa, ale z drugiej strony - skoro dzwonia, wypisuja do mnie na linkedin i wysylaja sms - to chyba sa mna bardzo zainteresowani. nawet jesli teraz nie pyknie to trudno, zycie. ale i tak trzymajcie kciuki haha

 

a od jutra zaczynam warsztaty z urzedu pracy, na ktore mnie zapisali. a raczej zmusili, zebym sie sama zapisala. sranie w bambus... przez dwa tygodnie bedziemy cwiczyc rozmowy kwafilikacyjne, probowac sie sprzedac (totalnie nie moja bajka) i robic jakies inne nudne rzeczy zwiazane z szukaniem roboty... no, o ile nie dostane pracy :D 

 


 

sniadanie: 200 kalorii, B: 26g, W: 12g, T: 4g

omlet (bialka jaj + kakao) ze skyrem waniliowym i liofilizowanymi owocami, dwie kawy z mlekiem migdalowym

 

lunch: 491 kalorii, B: 39g, W: 65g, T: 8g

ryz z piersia z kurczaka, mieszanka brokulowa i ciecierzyca zapiekany w pomidorach

 

przed- i potreningowy: 169 kalorii, B: 13g, W: 15g, T: 5g

przedtreningowka (kofeina), ba! baton proteinowy bez cukru

 

obiad: 424 kalorie, B: 36g, W: 59g, T: 4g

makaron ryzowy z piersia z kurczaka, mieszanka chinska i jajkiem

 

kolacja: 249 kalorii, B: 18g, W: 33g, T: 4g

placek (platki owsiane gorskie + kakao + bialka jaj) 

 

trening: 20:00 brzuch (50x unoszenia tulowia z obc. 12kg na pilce, 100x unoszenia kettlebell 12kg (50x na strone), 50x unoszenia wyprostowanych nog lezac), 15:00 dolne partie (50x hip thrust z obc. 40kg, 20x przysiady z obc. 48kg), 20:00 chod (- 131kcal), 40:00 orbitrek (- 421kcal)

 

w sumie: 1533 kalorie, B: 132g, W: 184g, T: 26g

Komentarze

zzazdrosnica Trzymam mocno kciuki! Jestem pewna, że się pięknie przygotujesz i zachwycisz wszystkich!

Pozdrawiam,
Zazdrośnica Zawistna
16/04/2018 7:26:57