dotarlismy do domu, cudowne uczucie. niby tylko dwa tygodnie, ale czlowiek od razu docenia swoje cztery sciany - ciasne, ale wlasne :) droga minela nam calkiem w porzadku, troche pospalam i pouczylam sie dunskiego... boli mnie tylko koszmarnie glowa, bo nagle z 23 stopni na plusie i slonca w szczecinie w przeciagu tych 8 godzin jazdy przenieslismy sie do krainy mrozu i temperatury bliskiej zeru :(
jutro szykuje sie calkiem intensywny dzien. czeka mnie porzadny trening (w koncu!), ogarniecie mieszkania, a potem przygotowania do imprezy urodzinowej znajomego, ktora jest organizowana w naszym pokoju wspolnym. bedzie ponad trzydziesci osob, wiec wypadaloby nie dosc ze dobrze wygladac, to jeszcze przyniesc cos do zarcia... moze ciacho fasolowe? przywiozlam ze soba z 12 puszek, wiec w sumie co mi szkodzi haha macie jakies fajne przepisy? ostatnie ktore pieklam wyszlo takie sobie.
sniadanie: 339 kalorii, B: 9g, W: 55, T: 8g
platki owsiane gorskie na mleku kokosowym ze startym jablkiem, dwie kawy w mlekiem migdalowym
w drodze: 690 kalorii, B: 41g, W: 56, T: 32g
cztery bezglutenowe ciasteczka jaglane (siemie lniane + sezam + slonecznik), salata rzymska z pieczonym kurczakiem, grzankami i parmezanem w sosie czosnkowym, proteinowy jogurt pitny z mango, duza kawa z mlekiem mcdonald's
obiado-kolacja: 535 kalorii, B: 46g, W: 64g, T: 10g
ryz z piersia z kurczaka, czerwona cebulka, pieczarkami, cukinia, baklazanem, pomidorami i jajkiem, pepsi max, herbata owocowa
w sumie: 1567 kalorii, B: 95g, W: 175g, T: 50g