Zaczynam żałować, ścięcia włosów
(Nooo bo one nie odrosną w 2 dni!)
Ale może i lepiej, zmiany są czasem spoko
Wciąż coś nie tak, na opak lub czegoś brak
Sukienka zbyt sprana, bluzka wydekoltowana
Usta nazbyt czerwone a myśli rozstrzelone.
W kółko trzeba nadążać, sprężać się i rozciągać
Dopasowywać, odrysowywac i przekalkować.
Tak by każdemu się przypodobać.
I już nie ważne kim jesteś, kim byłeś
To kogo kochasz, o czym marzyłeś
Byle w kanony ładnie pasować
Byle do reszty się dostosować.
Nie umiem zrozumieć moich małych szaleństw.
Marzeń nie do spełnienia
I sentymentu do pamiątek.
Chciałabym by łapacz, tylko łapał sny
A nie je zabierał.
Choć Czesławu mówi, że on tak działa.
Rozleniwiona książkami, wieczną gra w Heroesa i filmami do oporu.
Wracam małymi kroczkami do rzeczywistości, szukając pracy i przygotowując psychikę na tonę wiedzy bezużytecznej
Bo przecież studia filozoficzne rozwijają! (cóż u mnie chyba tylko myślenie abstrakcyjne i naturalną skłonność do wygłupów).
Każda Wiedźma Ci powie
DOM bez KOTA to głupota
A mi mojego zabierają :(