... a kiedy za mną zatęsknisz, pamiętaj że pozwoliłeś mi odejść.!
-zatańczysz?
-jestem zmęczona...
-ale z nim tańczyłaś
-bo nie jest moim przyjacielem
Odszedł smutny. Zatrzymała go chwytając za rękę
-jesteś moim przyjacielem, w stosunku do ciebie mogę być szczera, dla niego muszę być miła
"EGOIZM ?" ... dopiero gdy odszedł spostrzegła że nigdy nie powiedziała... "proszę, zostań, tak bardzo Cię potrzebuję"...
Uwielbiała szarpać go za koszulkę, wkładać zmarznięte dłonie pod kaptur.. widzieć ten jego szelmowski uśmiech, gdy bawiła się troczkami od jego ulubionej bluzy. Była naprawdę szczęśliwa. Teraz wie, że to wszystko było jej chorą wyobraźnią.. Że gdy odszedł bez pożegnania, w kieszeni tej wyimaginowanej bluzy zostawiła swoje serce..
Pomimo tego, że odszedłeś, bardzo cenie sobię fakt, że pojawiłeś się w Moim życiu.
'Już Cię nie pozwolę skrzywdzić, nigdy' - powiedziała... i odeszła od lustra...
Dam wszystko dla kilku chwil spędzonych z Tobą. A później? Później zapewne dam wszystko by odeszły one w niepamięć...
Cały swój świat spakować do worka i odejść.
- I co? Dużo lepiej odkąd odszedł, przestał cię kaleczyć i wyniszczać, prawda?
- Nie. Nawidoczniej jestem masochistką, ponieważ tęsknię za tym bólem.
Życie na ziemi jest takie ulotne i kruche, wystarczy jeden podmuch Śmierci by znikło i odeszło na zawsze.
Czasami, żeby pójść naprzód, trzeba przestać oglądać się wstecz. Zawsze kusi nas to, co bezpieczne i wygodne. Ale miłość nie jest bezpieczna. Nie można wierzyć, że wciąż będzie taka sama. Możemy się tylko kurczowo jej trzymać. Nawet jeśli czujemy się bezbronni w swojej nagości. Można nigdy nie czuć się gotowym na przenosiny albo na pójście naprzód. Ale trzeba to robić, bo w ten sposób człowiek dorasta.