Witam :)
Po dwutygodniowej przerwie od nauki znowu powracamy :D cieszmy się cieszmy :D Przecież wszyscy uwielbiamy szkołę i kochamy sprawdziany :D
A tak serio to uujjnniiaa :( To prawda te dwa tyg. wolnego były cudowne, ale jak sobie pomyśle, że w poniedziałek mam już iść do szkoły to mnie ciśnie...:/ Znowu się zacznie... ta chora rutyna...:/ nienawidzę tego... :(, jeszcze się ferie nie skończyły a rodzice już się czepiają... :/ i dzisiaj zamiast się bawić będę siedzieć w swoim pokoiku ( w przekonaniu rodziców nad książkami i zeszytami...xD), ale kijjjj.
Ważne, że ferie były mało powiedziane udane :D. Zaliczyłyśmy z Chudą chyba wszystkie butiki w Warszawie nie wspominając o kinie, wsiadaniu do niewłaściwego autobusu i wysiadaniu niewiadomo gdzie, zaczepka prezentera vivy, ćpunopodobnych i fotografowanie nas przy zwykłej konsumpcji^^, a oprócz tego zaawansowana już nauka jazdy na desce ( skutkiem są potłuczone, fioletowe wręcz kolana, bóle szyi, rąk, pleców, brzucha, ud, łydek, a nawet stóp :D, ale też i wreszcie porządna (chyba) jazda haha^^), znanie prawie wszystkich "deskarzy" ze stoku^^ zaczepki Krystiana ( specjalne podjeżdżanie mi pod deskę... co zawsze się kończyło upadkiem...), a i walenie mnie po kasku przez Tomka za patrzenie się na snowboard, a nie na trasę xD, teksty Szymona albo parę osób (fajnie się zachowujących) na kapie^^ Ogólnie biście i nie mam zielonego pojęcia jak mi to wszystko tak szybko zleciało... mam tylko nadzieję, że tak samo szybko i miło zleci mi luty :)
P.S. Brat zgubił kamerę chyba na stoku :[ więc raczej zdjęć z wypadu w góry nie będzie :/ (zabić takiego idiotę to mało)
Cya :*