Miało być tak pięknie.. A wyszło jak wyszło.
Na początku było fajnie, jak to na imprezach, ale potem były już tylko całkowicie nieprzewidziane sytuacje. Nie tak wyobrażalam sobie 18-nastke Angeliki. Strach o szwagra wygonił nas z imprezy, bo jak siedzieć spokojnie gdy w głowie aż huczy od okropnych myśli.
I od tego się zaczeło.Jazda do Roberta do domu i to przerażenie w moich oczach. Potem długie rozmowy i wiadomość że to był całkowicie fałszywy alarm. Człowiek zdaje sobie sprawe z tego, że martwienie się o innych wcale nie jest takie potrzebne, zwłaszcza kiedy nie szukamy problemów. A gdyby coś na prawde się stało? Czy byłoby tak samo?
Do tej pory nie miałam pojęcia jak to wszystko na prawde wygląda. A jest gorzej niż tragicznie.
I to mnie przeraża.
Jakby nie było cały ostatni tydzien był do niczego. A ta noc była wisienką na torcie niemiłych wydarzeń.
Najbardziej boli bezradność.
Kiedy widzisz, że po policzku Twojego przyjaciela płyną łzy
i jedyne co możesz zrobić to być przy nim,
wiedząc że to cały czas za mało.