Ostatni tydzień był bardzo leniwy, ale czego spodziewać się po świętach :)
Nie obyło się bez spięć oczywiście, ale przynajmniej dane mi było bardzo bardzo miło spędzać czas.
Sobota to oczywiście spotkanie z Robertem. Przyjechała też Daria i znów poczułam jak to jest gdy przez mój dom przechodzi taki miły huragan i nic nie jest na swoim miejscu :) A potem nagraliśmy płyte najlepszą z najlepszych i było pięknie :D
Niedziela była na prawdę udana :) Ale i tak najbardzoej w głowie utkwiła mi impreza :) Po kilku miesiąach przerwy poszłam sobie troche poszaleć. I chcociaż źle się czułam w tamtym miejscu przez to co się tam kiedyś wydarzyło, to jednak postanowiłam wyluzować. Spędziłam miło czas z ziomeczkami, poznałam brata Weroniki i wgl :) Szkoda tylko że nie było tam ze mną Robka.
Poniedziałek i lanie wodą. :D A wieczorem znów wyjazdy. Na początku na i za Witów, później Aleksandrów. :) Jak to jest że tylko tam świat potrafi na prawdę zwolnić, chociaż w rzeczywistości czas niemiłosiernie gna do przodu jakby szybciej niż zwykle :) To miejsce ma coś w sobie, coś co przyciąga. :)
Uwielbiam kiedy jestes taki ze mnie dumny :D
Masz chyba jakieś nadprzyrodzone zdolności, bo tylko Ty samą obecnością sprawiasz, że czuję się jak w siódmym niebie.