Tak. Jest pięknie. :)
Piątek warsztaty
Sobota, dnio otwarte. Zmęczenie dawało o sobie znać :) Ale daliśmy rade. Było bosko, jak to z moimi.
Wieczorem wpadł do mnie Robuś. I było spokojnie, wspaniale, romantycznie, uroczo. Nie mogło być inaczej. :) I było szalenie fajnie, chociaż nie cierpię kiedy znęcasz się nade mną łaskotkami :p
Jednak chciałabym żeby było tak już zawsze, tak jak ostatnio. Kiedy spotykamy sie u nas. I kiedy wpada też Weronika. I jest tak miło, spympatycznie, rodzinnie. A potem jakaś pizza czy coś w ten deseń :P.
Niedziela :) Projekt z ziomeczkami. I tyle mam do powiedzenia. Kornel ma śmiesznego psa, szkoda tylko że gryzie. :D
Później wpadłam na chwile na Mazury :D Tylko zostałam na troche dłużej. :)
Dziś też się widziałyśmy. Spontaniczny wypadzik na rowery. Zmarzłam jak nie wiem, ale co tam :D
Bo najfajniej jeździ sie tam gdzie nie ma żadnych dróg :)
Kochająca osoba jest metrem kwadratowym na kilku centymetrach czyjegoś serca.