Piątek - odrazu po szkole do domu, szykowanko i do Legnicy, urodzinki, powrót późny
Sobota - zajęcia w szkole poniewaz odrabialiśmy 2 listopad, później pomagałam mamie w domciu wraz z Łukaszem :*, później spacerek
Niedziela - szybkie ogarnięcie bałaganu i niestety trzeba b yło zabrac się za lekcje. Czyli...
Najlepsze w dzisiejszym dniu było to, iż nie musiałam rezygnować ze spotkania się z Łukaszem. Miałam dużo nauki, zwłaszcza dużo zadań domowych.
Wspólne odrabianie lekcji nie jest złe. Można nawzajem sobie pomagac, na przykład przy zadaniach matematyczny.
Zadanie z towaroznawstwa pochłoneło mi dużo czasu, oblicznie wartowartości energetycznej, białek i tłuszczy i oczywiście podsumowanie do tego, wyciągnięcie wniosków. Mojego wyniku wam nie zdradzę, ale powiem tylko tyle że moje dzienne zapotrzebowanie nie jest prawidłowe, niestety jest duży niedobór.
P.S.
Dziękuję Misiu za pomoc przy zadaniu oraz powiem Ci, że zabawa na długopisy była fajna. to nic że przegrałam bo byłam najbardziej popisana, ale było śmiesznie.