stare dobre czasy. rok temu- impreza u Bączka ;))
parampampam. ni w pipke ni w oko to wszystko.
ale w zasadzie moglo być gorzej i jak jutro będzie to się nie zdziwię ; P
CARMEN WRACAJ TAM SKĄD PRZYBYŁAŚ!!!!!!!!!!!
niech ona spada nooo... milion razy bardziej wolałam Benka. -,-
juz mnie to denerwuje, ta cała Carmen, babka od matmy, kartkowka z chemii ktora będzie w środe. jednym słowem: szkoła.
jesienna chandra zbliża się wielkimi krokami. czuć to w powietrzu. ludzie chodzą markotni, sprani, zakatarzeni i w ogóle chorzy.
a pozniej zima ( pewnie predzej niż myslimy ) i znowu nam tyłki będą marzły na przystankach w oczekiwaniu na nasze ukochane autobusy, znowu bedzie problem co by tu porobić w sylwka, za co i jakie kupic prezenty, jak zaliczyc pierwszy semestr itd.
ogólnie mam wrażenie, że chce zapaść w sen zimowy, bo jak wiadomo, wczasie snu szybciej mija czas. a ja chce juz wiosne!!!
po za tym zauważyłam, że niespodzianki ( zwykle niemiłe ) czychają na każdym rogu. można się z nimi zetknąć wszędzie, nawet nie wystawiając nosa za próg własnego pokoju. jednak o dziwo - spotkałam się także z tym miło zaskakującym aspektem tych niemiłych niespodzianek: wszystkie się w miare szybko ( nie mówie że bezboleśnie ) rozwiązały i jest ok ;]
teraz pozostaje mi tylko robienie głupiej prezentacji dla Carmen i jak to ujął "Badyl" od etyki - "radość przaśna"
fuck yea juz nie pamietam kiedy tyle napisałam, ale to jest notka zamawiana- przez Małpę- mówiłam że smęty, ale masz co chciałaś ;P
księżycowy.