Najpierw rezygnujesz z drobiazgów, potem z większych rzeczy, a w końcu ze wszystkiego. Śmiejesz się coraz ciszej, aż wreszcie zupełnie przestajesz się śmiać. Twój uśmiech przygasa, aż staje się tylko imitacją radości, czymś nakładanym jak makijaż.
***
Czasami mam tak już. Czasami uśmiech jest maską. Czasami uśmiech jest tylko imitacją radości. Czasami. Choć dziś w robocie.
Czasami mam dość. Dość pijanyh ludzi, którzy nagle przypominają sobie o tobie, wieszają się i nagle są wylewnie uprzejmi. Nie znoszę takich sytuacji. A tu obsługa imprezy plenerowej. Wróciłam właśnie do chałupy - skonana. Zaraz gąrący prysznic. A później pakowanie. Bo delegacja od jutra. Ale jak wszystko pójdzie zgodnie z planem - po powrocie będzie dzień wolnego.
Siedziłam niedawno w Kużni Smaku. Patrzyłam przez okno, piłam herbatkę i myślałam. Rozmyślałam o Pawle. I Ewie. I jakoś tak poszło, że i oboje się zjawili. Że tamte czasy do końca nie umarły. Umówiłam się.
Pojechałam dziś do roboty - obsługa imprezy plenerowej. Szok. Poszłam z nastawieniem,że to kolejny dzień roboty. Ale tu okazało się, że jest propozycja kolejnej roboty. Znów wyjazdowa i znów obsługa impreza. Tym razem dalej. Za jakiś czas. I tylko po co mi tyle pracy. Ale trzeba żyć dobrze z szefem. A Szefów jest kilku i każdy w porządku. Więc szanuję ich.
Marzy mi się już odpoczynek. Ale jeszcze nie teraz. Wiem,że teraz nie jest czas dobry na leniuchowanie. Jeszcze nie czas. Zresztą o urlopie mogę sobie na razie pomarzyć. Może za jakiś czas dostanę kilka dni. Bo ten planowany - rozwiał się w nicości. Nieważne. I tak nie miałabym planów. Pozmieniało się nieco. Może właśnie teraz czas pokończyć wszystkie niezaczęte jeszcze sprawy. A troszkę się nazbierało. Przez dołki moje - niechęć i brak samozaparcia.
Lecę się pakować. Walizeczka i kuferek przygotowane. Trzeba je tylko wypełnić rzeczami i sprzętem do prezentacji. I nagrać jeszcze prezentację. I dograć wszystko. No. I można z rana ruszać w trasę. By na czas dojechać i realizować szkolenie. I delegację odbębnić.
Ps. Sznurując buty, zastanawiała się, co zrobić i w jaki sposób wpłynąć na rzeczywistość, żeby rzeczywistość tym razem poddała się jak modelina jej planom.