Nasłuchałam się tego już trochę: taka układna dziewczynka, zobaczcie, no, zobaczcie, bez ojca chowana, a na manowce jeszcze nie zeszła, w złe towarzystwo się nie wdała, w narkotyki nie wpadła... Gdybym tylko miała więcej odwagi, to wybrałabym sobie złe towarzystwo i wszelkie możliwe manowce. Jeżeli tak się nie stało, to z powodu mojego tchórzostwa! Nigdy nie miałam odwagi przekraczać zakazanych granic. Wolałam czytać to, co zakazane, niż robić zakazane.
***
Czasami mam wrażenie, że powinnam pójść inną drogą, że powinnam być bardziej zbuntowana. Po prostu... Może wtedy moje życie potoczyłoby się inaczej. A dziś...
Dziś odespałam imprezę. Można powiedzieć,że było znośnie. A nawet sympatycznie. Odwaliłam swoje obowiązki i najchętniej zakopałabym się w jakiejś norze. Ale nie trucie dupy od rana i trzeba jeszcze coś zrobić. Czasami myślę, że powinnam mieszkać sama. Wtedy nie byłoby problemu. W aki dzień jak ten siedziałabym z filiżanką dobrej herbatki - koniecznie czarnej z cytryną- pod kocykiem z dobrą książką. Miło pomarzyć. Dobrze, że za marzenia się nie płaci. Nie chce mi się nic. Po prostu.
Powiedziałeś mi wczoraj, że wolisz zimne suki niż ciepłe kluchy. Ale ja wiem,że Ty to inny świat. Dla mnie nieosiągalny, choć wczoraj przez chwilę poczułam się jak kiedyś. Przez chwilę poczułam się jak w bajce. Ale wiem już, że dziś nie ma takich gestów, takich słów, takich ukradkowych spojrzeń. Tylko pocałunek w policzek na dowidzenia. Dobre i to.
Czasami mam ochotę zakopać się na jakiś czas gdzieś, gdzie nikt mnie nie znajdzie. Posłuchać siebie, swoich myśli, serca. Rozprawić się z sobą. I może wtedy zatęskniłabym do ludzi. Może wtedy spojrzałabym na całość inaczej. Może...
Dziś już wiem, że przegrałam wszystko. Choć mam wszystko - jestem nikim. Po prostu przegrałam swoje życie. I teraz przyszło zapłacić najwyższą cenę.
I tylko brak mi Jego.
Ps. Jestem jeszcze trochę zakochana resztkami bezsensownej miłości i jest mi tak cholernie smutno teraz.