Najpierw ogarnij, a potem baw się w życie.
Wmawiam sobie, że wcale Cię nie kocham. Ale moje serce jest zbyt inteligentne, żeby wierzyć w taki kit.
Powtarzałeś, że jestem jedyną, tą najlepszą. Wmawiałeś mi to za każdym razem, kiedy przybiegałam do Ciebie ze łzami w oczach mając jakąś niepewność co do naszej miłości . wtedy zawsze przytulałeś mnie do swojej piersi, gładziłeś dłonią po policzku całując łzy i szeptałeś cicho " kochanie, nie ważne co mówią, ważne jak jest na prawdę. " Te słowa chyba najbardziej dzisiaj mnie bolą ! Wszyscy najbliżsi przyjaciele mi powtarzają " on nie był Ciebie wart, zobaczysz, wszystko się ułoży ". Tak , ułoży się. Wmawiam to sobie każdego dnia, ale zaraz podświadomość szepcze mi twoim głosem "kochanie, nie ważne co mówią. Ważne, jak jest na prawdę".
Wiem jestem żałosna. Mówię na Ciebie dupek, a w zabawie uczuciami sama nie jestem gorsza.
Może i jestem zepsutą małolatą, która czasami nienawidzi siebie samej. Może czasami denerwuję się i komplikuję swoje życie. Może jestem jeszcze 'mała', ale potrafię bardzo kochać.
I kocham Cię bardziej niż to jest możliwe.
To co ty kurwo robisz, dla mnie to jest już po prostu chore.
Mam nadzieję, że jesteś tak samo szczęśliwy jak udajesz.
I kocham Cię, nawet za to, że po raz kolejny upijasz się z kolegami i piszesz te durne sms-y, pomimo że obiecywałeś, że już więcej nie tkniesz alkoholu.
Ty już miałeś swoją szansę. Miałeś, zjebałeś to teraz spierdalaj.
I tu nie chodzi nawet o to czy się gniewam. Nie gniewam się.Ja tylko czuję się jak oszukane dziecko, któremu obiecali lizaka, a potem mu go pokazali i powiedzieli że nigdy go niedostanie.
+ dodajemy do znajomych
+ klikamy fajne