Nie chodzę w markowych ciuchach, nie spędzam dwóch godzin przed lustrem i nie popierdalam w dwumetrowych obcasach. I to Cię boli. Bo ja nawet w starych ubraniach, bez makijażu i w schodzonych już trampkach jestem lepsza od Ciebie.
- Siedziała w pokoju, patrzyła nie przerwanie w swoje odbicie w lustrze gdy nagle ujrzała jego, rzuciła swoim ulubionym kubkiem w jego stronę. Lusterko rozbiło się, jego nie było, kubek leżał rozwalony na kilkanaście kawałków. - I po co to wszystko ? -Nie wiem ale okropnie ją zranił a to zawsze ma swoje skutki!
Stałam z nim twarzą w twarz. W oczach miałam łzy, krzyczałam, przepraszałam, przecież go zraniłam. On wysunął dłoń w moją stronę, zamknął mi nią usta, mocno mnie przytulił i wyszeptał do ucha "Bądź już grzeczna, kocham Cię" nie pytając o nic więcej.
Siedziałam na schodach z kumplami pijąc wódkę prosto z butelki. On pojawił się nagle znikąd i zrobił im awanturę. Podszedł do mnie, nachylił się nade mną zabrał mi flaszkę i patrzył na mnie jakieś niespełna pięć sekund, po czym wziął mnie na ręce i tylko szepnął, że nie mogę w takim stanie wracać sama do domu.
Byli na imprezie, osobno. Ona tańczyła z kim popadnie, on stał pod ścianą mierząc ją wzrokiem. W końcu nie wytrzymał, wziął dziewczynę w ramiona sycząc cicho: -Jestem zły i zazdrosny. Zadowolona? Wtuliła się w jego szyję. -Bardzo. Odpowiedziała, czując, jak coraz to mocniej przyciska ją do swojej klatki piersiowej. -Nie chcę Cię stracić, rozumiesz? Przestając tańczyć, patrząc mu w oczy i ściskając jego nadgarstki powiedziała -To nie trać.
Nie odpowiada mi ułożony, dobrze uczący się chłopczyk. Nie kręcą mnie umięśnieni kozacy. Nawet nie zerkam na metala w glanach i długich włosach. Oko zawieszę na skejcie, w mega luźnych ciuchach. Spojrzę też na opalonego bruneta. A najbardziej kręcą mnie skurwiele z aroganckim głosem i wredną miną - nic nie poradzę, taka jestem.
Doszłam do wniosku, że nadszedł czas, żeby znowu się zaangażować, nie wracać do dawnych kiepskich chwil ani do dawnego kiepskiego stylu życia, ale zacząć zbierać połamane kawałki siebie i ułożyć je w całość. Nadszedł czas, by ponownie stać się tym, kim byłam, zanim wszystko się popsuło. Właśnie teraz krok naprzód ma dla mnie największe znaczenie.
Trzymał telefon w zasięgu mojego wzroku. W pewnym momencie ujrzałam na tapecie swoje zdjęcie. Nie ukazując tej radości, która dobierała mi się już do samego serca, zapytałam co to za tapeta. On podniósł głowę, uśmiechnął się i dumnie odpowiedział Piękna, prawda?