Zdjęcie bardzo nawiązujące do mojego wieczora :D
Ale od początku.. :P
Wstałam sobie dzisiaj o 10. hoho :D bez budzika
Na dole trochę się pożarłam z mamą, bo to ja miałam robic o 10 pranie, a się okazało, że ona dopiero co wstawiła więc musiałam godzine czekać aż się jej pranie wypierze żeby wrzucić tam moje ciuszki. Zjadłam więc śniadanko w międzyczasie. Swojska rzodkiewka i szczypior mniam mniam mniam :D
Niedługo później ubrałam się no i zaczęłyśmy z mamą przebierać ciuszki oraz je segregować na kilka osobnych prań + musiałam wszytsko pozapinać i poprzewracać na lewą stronę. Potrwało to chyba z pół godziny... aż wreszcie wstawiłyśmy pranie :D
Poszłam mamie pomóc powiesić to co się właśnie wyprało, później byłam umyć wanienkę dla Nadii, którą odziedziczyłam po moim chrześniaku no i jakoś mi minęła następna godzina.
Dzwonił Daniel. A raczej próbował się do mnie dodzwonić, bo telefon miałam w domu, a ja byłam na dworze no ale w końcu za czwartym razem odebrałam xd Pogadaliśmy troszkę i niedługo potem skończyło się pierwsze pranie więc je wyjęłam, nastawiłam drugie i poszłam powiesić te wszytskie maleńkie rzeczy dla Nadii na sznurkach, które przygotował mi tato :D Zajęło mi to jakieś pół godziny.. W między czasie zabrakło mi klamerek, ale tata zaraz mi przywiózł 40 sztuk xd
W sumie to nie pamietam co robiłam później. Kręciłam się to tu to tam. Rozmawiałm z babcia, wujkiem, powiesiłam to drugie pranie, siedziałam na dworze, później przy laptopie, potem znów na dworze i jakoś po 16 Daniel zadzwonił, że jest na necie i możemy porozmaiwać na 'skype'. No więc pognałam do komputera i tak sobie gadaliśmy ze 40 minut chyba :)) Nawet pod koniec tata się do rozmowy włączył hehe :P
Jakoś po 18 poszłam zdjąć pranie z dworu. Wszystkie trzy :D Poszłam na ogródek zerwać szczypioru, umyłam się i zorbiłam sobie jajecznice ze szypiorkiem. :) Przyszła Wika, pogadałyśmy.. ja prasowałam ciuszki u siebie w pokoju, a ona leżała na moim materacu i ględziła co jakiś czas, a ja z nią :P
Teraz jestem tak wykończona i wszystko mnie boli, a najbardziej brzuch, że nawet nie skończyłam prasowania wszytskich ciuszków. Nawet chyba do połowy nie doszłam :P Na zdjęciu jest tylko połowa wyprasowanych ciuszków :P
Jutro dalsza część prasowania i prania, bo zostało jeszcze pełno rzeczy, ale to już nie ciuszki :P Głównie pieluchy i takie tam :)
No i jedziemy do IKEI! :D Kupimy w końcu łóżko i łóżeczko dla Nadii no i jeśli czas pozwoli to zajdę też po ręczniczek i kocyk dla małej :) Później wybieram się z mamą do GB, żeby popatrzeć za prezentem urodzinowym dla taty :)
Teraz popijam herbatkę, bo Wika mi zrobiła.. choć w sumie ja ją zalewałam haha xd.. no i zaraz się kładę bo pobudka o 8! :D
Dziękuję za uwagę i śpijcie dobrze ludziska! :D