Wczorajszy dzień minął normalnie.
Pobudka wcześnie, kierunek - zakupy.
Wróciłam z tatą po godzinie 13, potem sprzątanie i obiad. Pyszne tortille zrobiłam dla Danielka.
Później kręciłam się dom-podwórko, podwórko-dom i tak zleciał czas do 20 i przyjechał Daniel.
Wieczór jak najbardziej na plus. Było trochę pod górkę, ale już jest bardzo dobrze.
My już zawsze będziemy razem <333
Dzisiaj idziemy na miasto na zakupki. Już się nie mogę doczekać.
Mgła niestety jest straszna, a co za tym idzie.. zimno i wilgotno.. ;C
Mam nadzieje, że to jednak będzie udany dzień.
Na zdjęciu Alvin :)))
Buzzziii <3