Nastolatka z problemami, kłopotami.. Popadła w ogromne nałogi.. Faszerowała się narkotykami, podcinała sobie żyły. Ubierała się na czarno, była bardzo ponurą dziewczyną.. nie miała przyjaciół. Po przyjściu ze szkoły jak zwykle rzuciła plecak w kąt i usiadła przy komputerze.. Dzień wcześniej znalazła interesującą stronkę o problemach nastolatków.. Postanowiła odwiedzić forum tej strony. Zaciekawił ją post pewnego chłopaka: ,,Nie wzmawiaj się z ciemnością, w swoim czasie weźmie wszystko. Gdy wpatrujesz się wystarczająco długo w ciemność to ona również zaczyna się w Ciebie wpatrywać. Jesteśmy po to by umrzeć.. Tylko głębokie rany są wstanie to ukoić.." Postanowiła do niego wysłać prywatną wiadomość i od tego zaczęła się ich znajomość. Coraz częściej rozmawiali, pisali. Bardzo zaciekawiła ją osoba tego chłopaka. Jak codziennie wyciągnęła żyletkę i wbijając ją sobie w rękę śmiała się. Krew rozpłynęła się po całej ręcę.
- To moje przeznaczenie, jestem po to, aby umrzeć - myślała
- Umrzeć! - nagle krzyknęła śmiejąc się
Była już otumiona, po prochach, które zażyła.. Dostała je od ,,kumpla", który nimi handluje.Niewielka dawka, a tak działa. Wyciągnęła spod ubrań następną saszetkę z narkotykami, otworzyła i płynnym ruchem wsypała do ust. Oczy dziewczyny były bardzo przekrwawione. Plątając się po pokoju bełkotała pod nosem coś sama do siebie.
- Co to ma być?! Wypad mi stąd!
Przecież nikogo nie było w pokoju.. Prochy zaczęły działać.. Wzięła krzesło i rzuciła w drzwi.. Potem wyrzuciła wszystko z szafek, półek, krzycząc przy tym jak opętana.. Usiadła na łóżku i podcinając sobie żyły, malowała krwią na ścianie napis ,,Moje przeznaczenie to śmierć". Cały pokój był we krwi, zniszczony. Wzięła laptopa na łóżko, przykryła się kołdrą i zaczełą rozmowiać z nowo poznanym chłopakiem. Opowiadała mu o swoich problemach, jak wyrzuca wszystko z siebie..
- Rodzice gdy byłam młodsza katowali mnie o nic.. W wieku 14 lat zaczęłam sobie podcinać żyły i robię to do teraz, minął 19 rok mojego życia, a dalej uwielbiam to. To kojące uczucie, gdy krew rozpływa Ci się po rękach. Wbijasz żyletkę głęboko w rękę z nadzieją, że już nigdy się nie obudzisz. Tak to jest moje marzenia, zasnąć.. tak już na zawsze. - mówiła dziewczyna
Śmiało chwaliła mu się przed kamerką ranami.. Jej całe ręce były z nacięć od żyletek, cała była posiniaczona.
- Także miałem bardzo trudne dzieciństwo.. Masz rację żyletki są ukojeniem na wszystkie problemy.. One tylko mnie rozumieją..
Rozmawiało im się fantastycznie. Zaproponował jej spotkanie.. Nie była pewna, ale po jakimś czasie się zgodziła.. Spotkanie zaplanowali pojutrze. Dziewczyna chciała wyglądać jak najlepiej, ponieważ to była jedyna osoba, która ją tak doskonale rozumiała. W dzień spotkania wyszykowała się i wyruszyła w drogę.. Umówili się koło jednego klubu.. Zbliżając się do klubu odrazu zobaczyła go, zakapturzony chłopak ze spuszczoną głową w dół. Podeszła do niego. Zaproponował jej, aby weszli do klubu, zabawić się, potańczyć. Bez namysłu dziewczyna zgodziła się. Panował tam ogromny hałas i tłok. Zamówił dwa drinki. Wypiła je bez zastanowienia. I tak piła kolejne.. Na parkiecie coraz odważniej tańczyła w towarzystwie chłopaka. Zaciągnęła go do łazienki. Przysunęła się do ściany, a On zbliżył się do niej, musnął dłońmi jej policzek i z ogromną namiętnością zaczął pieścić jej usta.
- Ja chcę z Tobą umrzeć, wiem o tym, czuję to. - powiedziała dziewczyna
On popatrzył jej głęboko w oczy i wyciągnął z kieszeni kilka małych woreczków z białym proszkiem. Ona wiedziała co to jest.. Podał Jej jeden woreczek, a sam wysypał na rękę zawartość i połknął, popijał drinkiem.. Ona zrobiła dokładnie to samo.. Ta czynność powtórzyła się kilka razy.. Chłopak całował ją po szyi.. Opierając się o ściany, zsunęli się na podłogę.. Zażyli jeszcze kilka woreczków prochów, popili alkoholem i ze świadomością swojego czynu zasnęli i już nigdy się nie obudzili.
xinvinciblex