Człowiekowi się wydaje, że sobie poradzi...tworzy jakies alternatywne plany...szalone, zupełnie nierealne... tak w zasadzie to głupie gdybyanie. Gdyby ktoś coś nie to może inny ktoś inne coś tak...;p
wiem, nikt nic nie rozumie...ja tez niewiele... i boję po prostu wejść do swojej głowy, do wnętrza siebie. Boję się, że nie poznam...
I na dzien dzisiejszy nie wiem czy wolę bardziej ciszę, czy własnie krzyk i tłum jest lepszy. I żyję sobie od rozmowy do rozmowy i o dchwili ciszy w pokoju do takowej po drodze do parku czy na przystanek. Ale myślałam, że będzie mi się więcej rzeczy chciało. ksiażki, filmy, spacery, rozmowy, przygotowanie do obozu... i chyba czekam już tylko na ten miesiąc w lesie... wyobrażacie sobie> miesiąc!
czekam.