Wszystko idzie zgodnie z planem, na wadze z rana 45.7 kg, a myślę że nawet jest mniej bo czuję że coś mi jeszcze zalega, więc jest bardzo, bardzo ładnie :) Dziś dzień dziecka, o matko. Zaplanowałam sobie, że zjem coś słodkiego ale zmieszczę się w limicie, oesu, mam w szafce pianki, czekoladę z orzechami i pierniczki w lukrze - oczywiście z tym wszystkim bez przesady :) <3 Wczoraj trochę mało ćwiczyłam, bo psychicznie czułam się jak wrak czegoś, nawet nie człowieka no i dodatkowo sprawę załatwiły zakwasy. Ale dziś już to mija i będzie dużo więcej aktywności, może nawet pokuszę się na znienawidzoną Ewkę, przyznam, że nie lubię jak mnie tak boli, ale czego się nie robi dla siebie? :) A cieszy coraz bardziej, że do stabilizacji pozostało tylko 9 dni !
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 [26] 27 28 29 30 31 32 33 34 35!
Cel I 47 kg - osiągnięty 15.05 !
Cel II (05.06) 45 kg
Cel III (10.06) 44 kg
Cel IV (11.06 -----) Stabilizacja
Aktywność 01.06
40 podnoszeń
40 uniesień nóg
80 złączeń nóg
30 złączeń rąk
300 kręceń
80 nożyc
50 brzuszków skośnych
30 skłonów bocznych
50 uniesień bioder
5 km na rowerku stacjonarnym
Nie ogarniam siebie, znowu zawaliłam, nienienienienie. Potrzebuję sposobu, czegoś nowego, jak wbić sobie do tej mojej tępej główki ''nie zawalaj!'?