Wracam z tą samą wagą. Schudłam - przytyłam. Wiecie, że z ABC ważyłam już 43.7 kg? To było takie piękne... Ale w seminarium zniszczyli mi tę wagę. Teraz jestem na stabilizacji ważąc 45.7 kg. Cały tydzień jadłam po 1500-2000 kalorii, tak tyle we mnie wpychali. Tak jakby nauczyli mnie jeść, ale ja znów chyba muszę się oduczyć. Ale jeszcze nie, jeszcze nie. Teraz będzie obóz, już muszę być na stabilizacji by choć trochę ustabilizować tę swoją wagę i nie przytyć tam dużo, bo też pewnie będą wpychać ale ja będę się starać jak najbardziej. 

Już prawie przewracałam się na ziemię, mam problemy ze wzrokiem, zapominam masę rzeczy, czuję się trochę jak starzec, wszystko przychodzi mi jakoś ciężej ale jednak moja kondycja dzięki temu przypasieniu u nich się poprawiła. Czuję się okropnie stracona i przegrana ale wiem, że muszę walczyć dalej bo przecież to nie jest cel, jeszcze do niego daleko. Ale już nie w ten sposób, w inny.

Dziś zaczynam stabilizację na 600 kcal. Zobaczymy jak będzie z wagą, póki co ćwiczę i staram się, oby waga nie szła w górę lecz najlepiej leciała w dół.

Stabilizacja600

[1] 2 3 4

Ćwiczenia

[1] 2 3 4

Bilans:

Ś: 3 wafle z dżemem (150)

IIŚ: parę czereśni (50)

O: zupa kalafiorowa (300)

K: kawałek ciastka, parę czereśni, kawałek wafla (150)

Aktywność:

Mel B na nogi

Ćwiczenia na płaski brzuch w 2 tygodnie