Aksamitny dotyk jego dłoni. Ciepło jego ust na mojej szyi. Ciężar w moim żołądku. Blikość, która daje nieznane dotąd poczucie bezpieczeństwa. Bliskość, z której nic i nikt mnie nie wyrwie. Zapach, który pochłaniam wszystkimi swoimi zmysłami. Ruch... Tak. Ruch, który... - wyliczała Klara w swojej głowie. Kacper podniósł ją łatwością i nie przestając całować zaczął cofać się w kierunku sofy. Objął ją w pasie i usiadł miękko. Klara jeszcze bardziej do niego przyległa. Pocałunki nadal trwały, a ona choć sama nie do końca wiedziała, czy to jawa czy rzeczywistość nie odezwała się nawet słowem. Jej reakcją był jedynie blady uśmiech, który odzwierciedlał wszystko. Nie otwierając oczu, uśmiechnęła się. Spełniające się marzenie dostarczyło jej ogrom potrzebnego szczęścia. Czy właśnie tak ono smakuje? Gdzie ma być tak pustka, która następuje po czymś, czego długo się oczukuje? Przesunęła dłonią po jego szyi, w dół, bardzo subtelnie, ledwo muskając o jego koszulkę. Siedziała teraz wygodnie na jego kolanach, przodem do niego odwrócona, a on nie miał ochoty wypuszczać jej ze swoich ramion.
Słowami nie da się opisać jak długo czekała na te kilka minut, gdy właśnie ten chłopak pocałował ją dokładnie tak jak prawie każda dziewczyna marzy. Jak ona zawsze marzyła.
- Klara... - szepnął nagle, ledwie słyszalnym tonem, odrywając się od niej. Otworzyła na dźwięk jego szeptu oczy. Półmrok nagle stał się ostrym światłem. Popatrzył jej w oczy, głęboko i bez pretensji, a ogniki tańczyły mu źrenicach, w kącikach ust krył się uśmiech. Kacper westchnął lekko. Klara pierwsza się odezwała, starając pozbierać słowa.
- Za-zaskoczyłeś mnie. - spróbowała pierwszy raz z drobnym zająknięciem. - Nigdy bym nie powiedziała... że. - urwała Klara zagryzając usta. Poczuła jak włosy na głowie, które jej rozburzył powoli opadają, jednak nie miała wątpliwości co do tego, że jest uroczo rozczochrana.
- Nie dawałaś mi wyboru. - mruknął cicho. - To najpoważniejszy argument jaki mogłem użyć. Niepodważalny. I proszę, podziało. - westchnął zadowolony z siebie. Wziął w palce jej kosmyk i owinął wokół palca. - Nie protestowałaś. Tak jakbyś... Jakbyś się tego spodziewała. - powiedział kabaretowo. Potem odchylił lekko swoją brodę do tyłu i popatrzył na nią z innego kąta.
- Ostatnio jesteś bardzo, bardzo przewidywalny. - pokiwała głową, uśmiechając się. Oboje mówili półgłosem, równie imtymnym jak cała ta aranżacja.
- Niedobrze. - stwierdził po krótce, szepcząc jej wprost do ucha. - Zawsze potrafiłem wszystkich zaskakiwać.
- To nie problem.
- Jasne, że nie. - mruknął uroczo teraz już na głos. Pocałował ją lekko w brodę. Nosem dotknął jej nosa. Zapanowała cisza. Szeroki uśmiech zaczął z upływem minut schodzić z twarzy Klary, która odwróciła głowę i patrzyła w bok. Siedząc tak na nim, oparła głowę o jego policzek i poczuła dziwny niepokój. Niezdecydowana zagryzła wargi. Wybadała go trochę, zanim się się odezwała.
- Kacper...? - zaczęła półgłosem, nagle wpatrując się w niego uważnie. - Pocałowałeś mnie, aby nas... uspokoić? - zaznaczyła zaimki.
- Co masz na myśli? - spytał, chowając niesforny kosmyk jej za ucho, nie widząc nic dziwnego ani w jej słowach ani w jej tonie. Przekręcił głowę na bok, nie spodziewając się odpowiedzi.
- Przeze mnie chcesz się... odciąć... od niej? Mam rację? - odparła trochę nieśmiało. Poczuła jak Kacprowi napręża się kark. Sam wyprostował się trochę i zesztywniał.
- Masz dziwną tendencję do znajdywania sobie nowych problemów. - stwierdził wymijająco zupełnie innym tonem. Odchrząknął.
- Trzymaj się tematu. - powiedziała, odrywając swoje oczy od podłogi.
- Niech będzie. W pewnym sensie... to owszem. - mruknął. Gdy dziewczyna nic nie odpowiedziała, ciągnął dalej. - Chyba tylko ty możesz mnie wyprowadzić z tej cholernej zgryzoty... I...To miałem na myśli.
- Nie chcę być: zamiast. - powiedziała otwarcie.
- Nie jesteś i nie będziesz. - odparł dwuznacznie. Klara zmarszczyła brwi. Nie zastanawiając się długo, zwinnie zeszła mu z kolan i usiadła obok w niemałym dystansie. Usiadła obok podpierając się na łokciach. A wszystko powoli i z gracją.
- Co teraz będzie? - zapytała, nie podnosząc oczu. Ze mną, z tobą... - powiedziała. Nie użyła słowa my, bo uważała je za niestosowne. Jeden pocałunek jeszcze o niczym nie świadczy. O niczym - zaznaczyła sobie w myślach. Ale jaki jeden... - przeleciało jej przez głowę.
- A co ma być? - zapytał zdziwiony. Jego ton sprawił jej przykrość, choć nie chciała tego pokazać. - Klara ja...
- Nie mydlij mi oczu. Nigdy. Trochę mnie chyba znasz.
- Znam cię wystarczająco, by powoli zgadywać twoje myśli, słońce. I to nie jest tak. Chcę spróbować. Pamiętaj. Spróbować. - powiedział całkiem poważnie, odwracając się do niej. Gdy nawet nie spojrzała, chwycił ją nerwowo za ramiona i zmusił by popatrzyła mu w oczy. - Chcę spróbować. - powtórzył łagodnie spoglądając na nią.
Klara zamrugała szybko w odpowiedzi.
- Dajmy sobie czas. Nic na szybko. - widząc jej minę, podniósł oczy do góry, a potem przytulił ją. Nieruchomo siedząc, Klara przylgnęła do niego. Jego uścisk powoli odblokowywał ją. Zarzuciła mu ramiona za szyję i wtuliła twarz w jego koszulkę.
- Nie chcę być po prostu kolejną dziewczyną. - szepnęła cierpko, opierając policzek na jego prawej stronie obojczyka.
- Jesteś kolejną dziewczyną. - powiedział. - Ale po tobie... nie będzie już nikogo innego. - dodał jak w mantrze, wpatrując się w jeden punkt przed sobą. Potem pocałował jej włosy i oparł swoją skroń o jej głowę. Objął ją całym zasięgiem ramion.
- Nie obiecuj mi za wiele. Jeśli się do ciebie jeszcze bardziej przywiążę to nie będzie odwrotu.
- Zawsze mogę się starać. - mruknął odchylając się od niej. Potem ujął jej podbródek i popatrzył na jej usta. Niewiele myśląc znowu ją pocałował, na początku bardzo spokojnie, następnie z większym zapałem. Wsunął jej swoją rękę między włosy. Dziewczyna przylgnęła bardziej do niego, a on składał jej pojedyncze i czułe pocałunki najpierw na skroniach potem na szyi. W końcu Klara wycofała się przed nim tak, że w efekcie leżała pod nim, nie czując jego ciężaru. Znowu czuła w żołądku fikołki i zapach szczęścia. Kacper chciał ją podnieść znowu, jednak coś mu nie wyszło, bo oboje zsunęli się na podłogę, robiąc hałas.
- No i co ofermo... - skrzywiła się Klara, lądując na nim. Kacper uśmiechnął się tylko.
- Kto jest taki ciężki co? - prychnął. Pociągnął ją żartobliwie za ucho, a potem za policzek. Klara roześmiała się. Potem zaczął ją łaskotać, tak bardzo, że zaczęła piszczeć.
- Przestań idioto! - pisnęła, zachodząc się od śmiechu i próbując przytrzymać mu ręce. - Zabawne... - mruknęła z ironią.
- Uprzedzam za to, że nie jestem romantyczny.
- Nigdy nie byłeś w stosunku do mnie. - zarzuciła, drocząc się.
- A kto cię wnosił do mojego, zaznaczam, mieszkania pijaną? - powiedział zbuntowany.
- A więc romantyzm osiągnął nowy level! - odparła z ubawem Klara.
Kacper nie odpowiedział ani słowem, tylko znowu pocałował ją miękko w usta. I jeszcze raz. I jeszcze.
Nagle ich drobne pieszczoty przerwał hałas i wibrowanie telefonu.
- Mój? - spytała jakby sama siebie Klara. - Mój.
- Nie wstawaj. - poprosił. - Klara... - jednak ona zdążyła podnieść się i podejść do swojej torebki. Z trudem łapiąc oddech i otwierając oczy zobaczyła, że dzwoni jej mama.
- Mama dzwoni! - szepnęła odrobinę przestraszona.
- To co, przecież nie ma jej w domu. - odparł Kacper.
- Halo?... - powiedziała odrobinę załamanym głosem Klara. Kacper również wstał i cicho podszedł do niej i objął ją w pasie, opierając podbródek na jej ramieniu.
- Klara, śpisz? - usłyszał głos mamy Klary w słuchawce.
- Rozmawiam z tobą, mamo. - mruknęła niepewnie.
- To wiem. Jak pogoda w Krakowie? - spytała z nutą ironii.
- Dzwonisz w środku nocy, żeby się tego dowiedzieć? - odparła dziewczyna ze złością.
- Nie, dzwonię dowiedzieć się, dlaczego nie jesteś u siebie w łóżku. U siebie w domu. Klara, możesz mi łaskawie powiedzieć gdzie właściwie jesteś, podkreślam w środku nocy? - syknęła mama zirytowana.
Klara wiedziała, że ciężko będzie jej się wytłumaczyć. Najwyraźniej wróciła do domu.
- Ja... - zawahała się. Co ma jej odpowiedzieć? Prawdę...?
Inni zdjęcia: Nad morzem patkigdNad jeziorem patkigdNa zamku patkigdW Okoninie patkigdZ Klusią patkigdNa zamku patkigdJa patkigdNa tle fontanny patkigdGolden hour. sroka91Na tle fontanny patkigd