photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 8 WRZEŚNIA 2013

Rozdział 79.

Ścieżka dźwiękowa

Kacper poczuł jak cierpną mu nogi. Poruszał palcami u stóp. Następnie wstał z zaciętą miną. Miał wrażenie, jakby wszystek dobry humor ulotnił się - jak tlenek węgla z gazowanego napoju. Wyjrzawszy za okno, wychodzące na dziedziniec budynku, nie spotrzegł na nim nikogo. Dziwne, Martyna... - pomyślał. - miała zbyt mało czasu, by wydostać się z obiektu. - westchnął. Po chwili doszedł do wniosku, że jeszcze nie wyszła z pływalni. Czując, że coś jest nie tak, chłopak pchnąwszy drzwi, wyszedł na korytarz.

Słyszał jak buty człapią do sztucznej nawierzchni. Dochodząc do rozstaju korytarzy, rozglądnął się. Ujrzał pomieszczenie zachodniego skrzydła, gdzie Bartek i Robert pracowali, nie zajmując nikim i niczym innym. Zauważyli Kacpra. Chłopak spuścił wzrok, gdy Bartek wpatrywał się w niego zacięcie. Potem ustępując dumie, podszedł do nich.

- Stary, naprawdę przepraszam! Powiedziała... - zaczął Bartek tłumacząc się.

- Spokojnie. Może po tym, co jej wygarnąłem, odpieprzy się ode mnie raz na zawsze. - uciął prędko Kacper, zatrzymując się w progu.

- Obserwując jej reakcję, odniosłem wrażenie jakby była w stanie kogoś zabić. - wtrącił Robert, nie odrywając się od mierzenia, liczenia i zapisywania. 

- Nie wiecie czy wyszła? - Kacper odchrząknął.

- Drzwi frontowe ja zamknąłem. - Robert spojrzał obojętnie na niego.

- A ja nie widziałem.  

- Wciąż tu jest. - mruknął Kacper. - Klarę widzieliście? - dodał nagle ożywiony.

- Miała na ciebie czekać? Czy nie? - zamruczał Robert, uśmiechając się przebiegle. 

- Miała czekać. Zapomniałem o niej. - przyznał Kacper, cofając się kilka kroków. - Napewno jej u was nie było, nie chciała coś?

- Odkąd was zostawiłem w hollu nie widziałem jej. Siedzi pewnie w wschodnim skrzydle...

- I czyta. - dodał Robert, wpatrując się w Bartka i kiwając znacząco głową. - Widziałem ją godzinę temu. - dodał po krótce.

- Idę po nią. A ty idioto, znajdź mojego gościa i wyprowadź stąd. Nie chcę aby koleżanki się spotkały. Dosyć wrażeń na dziś. - odparł sarkastycznie Kacper przyciskając pięść do otwartej dłoni. Potem wyszedł, kręcąc głową. Bartek pozbierał się i wyszedł za nim. Kacper szedł, rozglądając się za Martyną. Przeczesał dłonią włosy.  Wtem usłyszał coś na kształt kłótni. Najpierw usłyszał właśnie Martynę, która wyraźnie wpadła w furię. Zaniepokojony, Adakowicz przyśpieszył kroku, jakby już wiedział, że obie dziewczyny właśnie wydzierają sobie włosy z głowy. 

Od wejścia na basen dzielił go tylko długi korytarz. Głośna, ale wyraźnie zacięta rozmowa. Głos Martyny. Hardy głos Klary. Kacper przyśpieszył znowu. W mgnieniu oka wszystko ustało. Pojawiła się cisza i szum w uszach. A potem usłyszał jak coś wpadło do wody. Czując serce w gardle zaczął biec. Półmrok ustał, gdy zamiast ściany pojawiły się okna od ziemi do sufitu. Nagle spostrzegł zburzoną wodę i kogoś w wodzie. Ten ktoś machał przeraźliwie rękami. próbując się wynurzyć i złapać rozpaczliwie powietrza. Klara. Nie mając pojęcia, jak się tam znalazła, wbiegł na wschodnie skrzydło. 

Martyna stała nad basenem trochę roztrzęsiona, ale jakby zadowolona z siebie. Spostrzegła Kacpra i cofnęła się trochę, dygocząc ze śmiechu.

- Ty idiotko! - wrzasnął z całych sił Kacper gniewnym tonem. - Odpieprzyło ci do reszty? - dodał wściekły. Nie tracąc czasu w biegu zdjął swoje buty. Jeden wturlał się do wody. Potem zdjął skarpetki i rzucił gdzieś za siebie. Dopadł w końcu do wody. Wyjął z kieszeni spodni telefon i zostawił przy basenie. Martyna z rosnącym histerycznym wyrazem twarzy zaczęła niespokojnie przebierać nogami.

- Ja tylko... - mruknęła z przestrachem, otwierając szerzej oczy i patrząc w stronę drzwi.

- Jesteś ślepa?! Ona nie umie pływać! - wydarł się. Klara właśnie zaczerpnęła ostatni dech na powierzchni, gdy nagle przestała się ruszać i zanurzyła się całkiem. Kacper czując odpływającą krew z mózgu, wskoczył za nią do wody. A ta była zdecydowanie za głęboka. Nawet jak dla niego. Zwinnie przebierając rękami dopłynął do Klary, która powoli jak mokra kartka papieru opadała na dno. Złapał ją za talię i objął za brzuch, ciągnąc w górę. Następnie przepłynął kawałek do brzegu, trzymając ją pod łopatkami. Zdążył zajerestrować, że Martyna zaczęła uciekać. Zdążył dostrzec też oszołomionego Bartka w drzwiach.

- Pomóż mi! - krzyknął. Bartek wołając Roberta, chwycił Martynę za rękę, ta jednak zdołała mu się wyrwać, klnąc pod nosem. - Zostaw ją i pomóż mi ją wyciągnąć! - dodał Kacper, starając się panować nad paniką. Bartek dobiegł do brzegu i trzymając Klarę pod ramiona wyciągnął przy pomocy Kacpra. Potem z wody wyskoczył mokry Kacper, wspierając się na swoich rękach.

- Przynieś mi ręczniki. Te największe! Na co czekasz! - powiedział, odsuwając dziewczynę od linii brzegu. Bartek natychmiast wybiegł.

Kacper odgarnął z jej twarzy mokre kosmyki, gramolące się oczu. Klara straciła przytomność. Ułożył ją prosto na plecach i powstrzymując drżenie rąk, przyłożył głowę do klatki piersiowej, by posłuchać czy bije serce. Słysząc je ledwie bijące, zaczął udzielać pierwszej pomocy. Wpierw odchylił jej głowę i oddał pierwszy wdech - potem zaczął naciskać jej klatkę piersiową kilka razy, klękając obok niej.

- Wracaj... - powiedział zmęczony, gdy minęło kilkanaście sekund. - Błagam cię, musisz wrócić. Napiłaś się tylko wody za dużo. Klara... - powtarzał jak w mantrze, gdy zrobił ponad trzydzieści uciśnięć. Zaciskając ponownie jej nos i oddał jeden wdech. Uciskał dalej. Jakby bez skutku. - Klara... proszę cię... - powiedział, pilnując by jego głos nie drżał. - Wracaj, do cholery... - mruknął, czując że słabną mu ręce. 

Znów przyłożył głowę klatki piersiowej i słysząc ledwie słyszalne bicie serca, zaczął uciskać dalej. 

- ... 19... 20...21 - liczył. Nagle za 24 uciśnięciem dziewczyna nagle otworzyła oczy i wypluła wodę, krztusząc się. Osłabiona nawet nie podniosła głowy. Zamrugała oczami.

- Jesteś! - odetchnął z ulgą chłopak, ciągnąc ją za ręce i garnąc do siebie. - Już dobrze, jest dobrze... - powtarzał jej szeptem do ucha i głaszcząc po włosach. Dziewczyna zachrypniętym głosem odpowiedziała, drżąc z zimna.

- Myślałam, że Boże...Ja wiedziałam, że... to... to już koniec, słyszysz?! 

- Csiii. - powtórzył. Objął ją mocno, trzymając za głowę. Nie mógł dobrać słów, które opisałoby jego ulgę, gdy otworzyła oczy. 

Klara czując wodę, szczypiącą w oczy i zimno na całym ciele, zadygotała jeszcze bardziej. 

- Boże...! - zaszlochała nagle, kurczowo łapiąc za mokrą koszulkę Kacpra. - To okropne. - załkała. - Gdyby nie ty, Boże gdyby nie ty... - zaczęła, zaciskając ręce na jego plecach. Czuła ciepło jego ciała i nie chciała je nigdy puścić. 

- Myślałem, że nie wrócisz. Przez chwilę. - odparł.

- Popchała mnie. Rozumiesz? Pchnęła mnie tak po prostu. - wyjąkała Klara ze szlochem. Kacper, czując narastający w nim gniew, odsunął Klarę od siebie i znów odgarnął jej włosy z twarzy. Spojrzał na nią jeszcze raz. Miała zaczerwienione oczy, które wypełniały teraz łzy. Nagle Bartek stanął za nim i z determinacją podał mu stertę ręczników, o które prosił. Kacper prędko opatulił Klarę jednym z nich. 

- W porządku? - upewnił się tamten, kładąc rękę jej na ramieniu.

- Teraz tak. - powiedział za nią Kacper pozwalając sobie na blady uśmiech. - Weź jej rzeczy. I moje. - dodał. Sam zwrócił się do Klary troskliwym tonem. - Dasz radę sama iść? 

- Nie wiem - odparła Klara. Przy pomocy Kacpra, stanęła na nogi, czuła jednak, że się chwieje, więc znów kurczowo trzymała się jego ręki, którą ją objął. 

- Spokojnie... - mruknął do niej. Bartek pozbierawszy rzeczy Klary, telefon i ubrania Kacpra wyszedł pierwszy. Kacper zarzucił Klarze na głowę drugi ręcznik.

Potem wyszli raz z wschodniego skrzydła. Klara, telepiąc się z zimna, wiedziała jedno. Sprowokowała Martynę do tego co się stało. Ale tamta nie powinna tak reagować. Dziękowała Bogu za Kacpra. Wiedziała, że gdyby nie on, to byłoby po niej. Mocniej zacisnęła palce na jego mokrej koszulce. Gdy weszli w owy korytarz w półmroku, złapała z trudem powietrze. Kacper pociągnął cicho nosem i spojrzał na nią z góry, pomagając jej iść.

- Dziękuję. - wyszeptała, gdy ich oczy się spotkały na sekundę. Kacper odwrócił wzrok.

- Drobiazg. - szepnął równie cicho w jej ucho. Potem wziął ją na ręce.

Komentarze

shaar świetny rozdział :D
08/09/2013 14:36:56
wyznaniazycioholiczki dzjękóva<3!
08/09/2013 22:57:42

musicitsmylife1995 Mega. Po prostu geniusz <3
08/09/2013 21:03:29
wyznaniazycioholiczki :D!
08/09/2013 22:57:25

mojnienormalnyswiat Jezu jak mnie ciary przeszły ;o
I jeszcze głupia uciekła..
Czekam z ogromną niecierpliwością na kolejny!
08/09/2013 15:58:30
wyznaniazycioholiczki Strasznie mi się dłużył ;o Seryjnie.
08/09/2013 20:30:22
mojnienormalnyswiat Ale wyszedł Ci naprawdę świetnie! ^^
08/09/2013 21:51:00
wyznaniazycioholiczki dziękuję<3
08/09/2013 22:40:46

doma6alice9ka Jejku <3 Udał Ci się! Cudny rozdział a najlepsze że kolejny będzie chyba jeszcze lepszy co ;)?
08/09/2013 17:06:49
wyznaniazycioholiczki a co będę zdradzać ^^ powiem tylko tyle, że kolejny postaram się trochę szybciej niż za tydzień. ;))
08/09/2013 20:30:55

Informacje o wyznaniazycioholiczki


Inni zdjęcia: Druga strona medalu mnilchasNa placu zabaw w Kowalewie patkigdW Karbówku patkigdJa patkigd1492 akcentovaNad jeziorem patkigdNa tle jeziora patkigdWesele patkigdMega Park patkigdNad morzem patkigd