Dzisiaj wbrew tradycji nie będzie tradycyjnego pieprzenia o pseudofilozoficznych sprawach. Dzisiaj popisze, jak to ostatnio leci. Więc jakaś nowość.
Powiem sobie tutaj, że jak na nową szkołę jest całkiem zacnie. Klasa OK, nauczyciele też. Ale mimo wszystko nie ogarniam ogółu. Może ktoś mi odpowie, po jaką cholerę mi greka? Tego nie rozumiem, no i pewnie nie zrozumiem. Szkoła fajna, tyle tylko, że korytarze wąskie, śmiesznie małe szatnie no i sala z PRL-u ;) Ogólnie póki co niby looz, ale po 8 lekcji. Więc nie ma opierdzielania się! :)
PS kto znajdzie Wally'ego ma "prezenta"! :)
Dobra, wiem, pierdziele głupoty, więc miłego ostatniego dnia szkoły w tym tygodniu!