starałam się podnieść z gleby i po kolejnym, chwiejnym kroku znowu wyjebałam się na ryj.
zawalam szkołę, bo z rana w mojej głowie tkwi taka tragedia, że nie jestem w stanie ruszyć się z łóżka.
wycofuję się w relacjach z ludźmi, po nocach nie śpię. chciałabym się gdzieś zaszyć.
nie ma tu człowieka, który by mnie uratował. chyba mimo wszystko tlą się we mnie resztki nadziei.
otwieram oczy i biorę się w garść.
Użytkownik wrwtatyutfggyhki
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.