haloooo, szukam kogoś, kto by mnie w łikendy do teatru zabierał, a wieczory spędzał ze mną na kolacji przy świecach, najlepiej z Tiersenem w tle. jak zwykle, czekam na jebnięcie obuchem w głowę i chyba dlatego nie potrafię sobie niczego ułożyć na stabilnych fundamentach.
a ludzie to są jednak beznadziejni. jebać, jebać i się nie dać!

jeżeli potrafisz wyrazić własne zdanie na jakiś temat, oznacza to, że posiadasz niezwykły dar, mianowicie umiejętność samodzielnego myślenia. brzmi fajnie i jest przydatne, ale jest to również równoznaczne z tym, że jeśli twój tok rozumowania odbiega od ogółu (najczęściej gdy patrzysz szerzej, bez tak zwanych klapek na oczach), to zostaniesz zlinczowany, wypchnięty poza margines albo po prostu zignorowany. żyjmy prosto, nie zastanawiajmy się, nie analizujmy, pozostańmy tą szarą, ograniczoną masą, której media i ci wyżej, którzy odpowiadają tak naprawdę za cały ten syf, wpychają do głów jedno wielkie gówno!
zastanawiałeś się kiedyś ile ciebie jest w tobie? ile masek przywdziewasz co dzień, bo chcesz, bo nie chcesz, bo sytuacja wymaga, bo nie wypada, bo wypada? społeczna schizofrenia!

idę sobie przelać niemoc na płótno i kartki papieru, bo rzyganie na fotoblogu chyba przestaje mieć sens, o!

chcę się przy tym kochać