Czasami mam kłopoty z samotnością. Brak odwagi, by się do tego przyznać.
Zawaliłam. Z matmy dop. Na bank. Co z tego, że mam kartkówki na pięć i cztery, skoro wszystkie sprawdziany na jeden. I ni chuja to poprawić. Dzisiaj było podejście drugie. Gorzej niż za pierwszym razem. Jeśli będę miała więcej niż 3 punkty, to będę bossem.
Druga "poprawka" - nie jest źle. W sumie zawsze tak myślę, a potem mam i tak 1. Bo babka zgubiła akurat Twoją kartkówkę, z której mogłaś dostać 3, więc musisz ją jeszcze raz napisać. Pozdro dla nauczycieli.