Hm...
Wczorajsza jazda udana jak najbardziej.... ale tylko z Malii. -,-
Mali wczoraj cudo. Nie myślałam, że ona będzie tak podnosić nogi i skakać :3 razem z Werą meega zadowolone!
Pochodziła jakieś 45-50 min i wróciłyśmy z bananem na twarzy do stajni :))
No i kolej na Miksa. Niby wszystko fajnie dopóki nie wyszedł z stajni. Co chwila wspinanie, zresztą widać na zdj.
Weronika była już wyczerpana i wkurzona, a jeszcze nie doszlliśmy na plac (y)
Na placu to samo. Hm jeszcze gorzej. Do wspinania doszło i brykanie. -,- Wera się nie poddała i cały czas trzymała się.
Kiedy Wera go ogarnęła, zaczęła jeździć. Ja ustawiłam drągi i niby dobrze szedł i wgl, ale jak mu ustawiłyśmy krzyżaka 50 cm, to ni w dupe ni w oko! W ogóle nie podnosił nóg a Wera wkurzona XD
Więc ja wsiadłam... I SIĘ PYTAM: JAK ONA MOŻE NA NIM JEŹDZIĆ!
Wracamy do stajni, bierzemy Malii na sam kantar i na ściernisko :3 i tam nagle Mikser doostał energi -,- więc wróciłyśmy do stajni i same poszłyśmy na łąkę. Tam siedząc jakąś godzinę bez celu doszłyśmy do wniosku, że wpuścimy ogierasa w korytarz.
Sam to cwaniak 80cm na luzie sobie skacze -_- skoczył pare razy i wrócił grzecznie do stajni :))
O 20 coś w domu więc biorę psa, smycz i do Wery na spacer, ona też psa i wyszłyśmy posiedzieć kolo starego kulubu. W drodze powrotej zaatakował nas nietoperz ;__; ale w miarę szybko upadłyśmy na ziemie :3 usiadłyśmy na drodzę i tak siedziałysmy do 22 xd Mamy coś mega w planach ale jeszcze nie wiadomo czy wyjdzie :/
Dzisiaj do stajni około 18 jeżeli nam pogoda planów nie zepsuje -_- bo pada od czasu do czasu, ale chociaż wyczyścić pójdziemy więc tak czy siak konie odwiedzimy :))