i co wieczór mówię sobie, że nic nie czuję, że nic dla mnie nie znaczy. co wieczór mówię sobie, że mam go gdzieś.
i sumie to nawet mi się udaje. do czasu, kiedy nie zobaczę go na korytarzu. bo gdy przechodzi obok, moje kolana robią się jak z waty i przez resztę dnia nie myślę o niczym innym.
czasem potrzebne są takie dni, jak wczoraj.
i wszystko dzięki Hani.
H. ;*