Ślicznie, jak ta pavlova. Ale pusto w środku. Pustka i jakiś niewypowiedziany ból. Wyrzut... Jak wstać i przejść z przystanku do domu? Ulewa, idę, woda ścieka mi po twarzy, czuję, czuję coś... zimno. Cokolwiek. Jakaś kobieta chce mie wziąć pod parasol.... i uciekam? Nie wiem.
Dowiedziałam się, że leczenie jest bardzo potrzebne, że potrwa długo, że muszę być gotowa na możliwość pojawienia się psychotropów, psychiatry. I w środy o 14. Tyle emocji w tak krótkim czasie, góra dół, dół, dół. Pokąsam ich wszystkich, nienawidzę Was, ludzie. "To twoja matka powinna się tobą opiekować, a to ty się o nią troszczysz".
Nie wymiotuję, bo nie mam siły, psychicznej, bo nie odczuwam potrzeby napychania się. I nagle muszę! Jeść, jeść, jeść! Jak świnia. Jeszcze nie wiem jak to się nazywa.
Tak bardzo obrzydliwa. W swoich oczach straciłam calą godność, wartość.Zrobiłam coś niewybaczalnego. Teraz tylko... Muszę tylko polubić się z głodem. Ta malejąca zdrowa ja mówi za cicho... Ona w mojej głowie jest bardziej realna. Oj, będą prochy, oj będą...
Już nie mam siły pisać chyba. Przepraszam Was...
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24