ehhh
nie wiem czy kiedykolwiek doświadczyliście tego przeklętego uczucia, w którym zdaje Wam się, że zapomnieliście o osobie, którą darzyliście silnym uczuciem, a po pewnym czasie kiedy ta osoba odzywa się do Ciebie, tłumaczy jak bardzo tęskni, kocha i proponuje spotkanie, uczucia ujawniają się poprzez ten cholerny ucisk w żołądku i cisnące się na usta słowa "ja pierdole, spierdalaj" za przeproszeniem... jeżeli tego nie doświadczyliście to życzę, aby tak zostało. bo to naprawde boli. Życie zaczyna się układać, znajdujesz sobie inne źródła "miłości", wszystko wraca do normalności, aż tu nagle... taki męski kop w jaja. to jest gorsze od braku rozmów z "TĄ" osobą. przynajmniej według mnie... tak więc, do zobaczenia w piątek "kochanie" -.-
heh, co się dzieje u mnie ostatnio? nic ciekawego i nic przyjemnego. same kłótnie, rozłąki, itp.
mowa w tym momencie o tej pieprzonej sprzeczce z Chrisem. Chociaż nie wiem czy można to nazwać sprzeczką - to był poprostu nie przyjemny incydent, który zaowocował czymś jeszcze bardziej nie przyjemnym.
Jeden z niewielu pozytywów ostatnich tygodni to chyba ten "melanż" u Ki. hahahaha, było tak śmiesznie. Chociaż też wtedy musiałam się uporać z nie miłą sytuacją z Chrisem, ale w sumie pozytywne wspomnienia przeważyły te negatywne. teksty pijanego ki <3 UWIELBIAM.
"Szybka jesteś, wieeesz?"
"ruchamyyyyyyyyyy"
i wiele innych, hahaha
mam ochote powiedzieć tu pare słów do Janusza - CIESZE SIE JAK CHOLERA, ŻE W KOŃCU ZACZĄŁĘŚ MI UFAĆ, CHOCIAŻ WIEM JAK BARDZO TRUDNE JEST TO DLA CIEBIE i dziękuje za te miłe słowa, które powiedziałeś o mnie do Agaty, i dziękuje za pocieszenie i zaakceptowanie tej mojej "ciemnej strony". Karol pewnie wyśmieje ten fragment notki, ale takie życie.
+ NIE MA TO JAK DWIE MALINKI NA SZYI, POZDRAWIAM!
i can't confront you
i never could do
that which might hurt you
so try and be cool
when i say
this way is a waterslide away from me that takes you further every day
be cool
Say it ain't so...
your drug is a heartbreaker
say it ain't so
my love is a lifetaker...
z serdecznymi pozdrowieniami dla Jaśka. oczywiście tylko dlatego, że mi pokazał te piosenke. no ba.