Miłość od pierwszego wejrzenia cz.11
- No to dalej , szykuj pidzamke , reczniczek i co tam potrzebujesz , do wanienki , do lózeczka bo juz po bajce- powiedzial i usmiechnal sie potem
- Ojj... Nie wybacze Ci tego!- powiedzialam i tak zaczela sie dluga bitwa na poduchy
Nagle stracilam równowage i spadlam prosto w ramiona Bartka , nic bym nie widziala w tym zlego tylko , ze jak upadalam nasze usta sie ze soba zetknely!
- Nie mam nic przeciwko temu zebys czesciej tak spadala- powiedzial do mnie Bartek czule
- Uwazasz, ze to dobry pomysl?- zapytalam
- Swietny - odpowiedzial i nasze usta zlaczyly sie na dobre, calowalismy sie ze soba nie panujac nad ruchami ciala..
... - Przepraszam , ja tak nie moge..! - powiedzialam i odsunelam od siebie Bartka
- To ja Cie przepraszam , przeciez wiem , ze masz chlopaka..- powiedzial smutny
- Wiesz , ja Cie bardzo lubie i nie chce zebysmy sie ze soba klócili- powiedzialam
- Ja tez nie.. Zapomnijmy o tym.
- Tak masz racje.. To ja juz moze pójde sie myc-zaproponowalam
- Tak idz. Ja mam jeszcze troche pracy.
I poszlam do lazienki. Wzielam szybki prysznic wskoczylam w pizame, zalozylam laczki i podreptalam do pokoju.
- Juz umyta? - zapytal Bartek
- No , a jak - powiedzialam
- To ja juz ci rozlozylem lózko , mozesz sie polozyc , chyba, ze chcesz poogladac telewizje , albo najlepiej poczytac ksiazke. To bardzo ksztaltuje w ciazy i dziecko sie lepiej rozwija
- Hm, dobra , tylko ze lózko to ja umiem sobie rozlozyc , a dzisiaj nie chce mi sie juz czytac.
- No ale chyba nie pogniewasz sie z tego powodu ze rozlozylem Ci lózko?
- No pewnie , ze nie. Ja ide juz spac.. Dobranoc..
- Dobranoc Asiu
Wcale nie chcialo mi sie spac , no ale cóz, poszlam do lózka. Po godzinie lezenia oczy mi sie nadal nie chcialy zamknac, a do pokoju wszedl Bartek. Nie bylo czasu zeby udawac, ze spie
- Dlaczego nie spisz?
- Jakos nie moge
- Aaa, to nie dobrze. Ja przyszedlem po dokumenty , ale praca poczeka , teraz spróbuje cie uspic- powiedzial usmiechniety , a ja spojrzalam na niego zdziwiona. Ale on polozyl sie kolo mnie. Lezelismy tak godzine. Nie chcialam mu zabierac czasu wiec udalam ze spie. On pewnie pomyslal , ze spie i wyszedl. Pózniej nie wiem kiedy zasnelam. Obudzilo mnie chrobotanie w ogrodzie i ciagniecie za klamke.. Co to bylo? Natychmiast pobieglam do Bartka.
- Blagam obudz sie!!!!
- Co sie stalo?
- Ktos chodzi po ogrodzie!
- Ide tam!
- Nie! Bo ci sie cos stanie!
- No to wyjde na balkon. -powiedzial
- No juz lepsze wyjscie.- powiedzialam a Bartek wyszedl na balkon i slyszalam jak sie z kims klóci.
- Jeszcze raz was tu zobacze- krzyczal
- Nie.. My tego.. Pomylilismy domy , bo my do rodziny, i tego.. no ... - slyszalam jak ktos sie jaka , ale nie wierzylam w jego zadne slowo.
Przyszedl Bartek.
Opowiadanie z internetu.
Inni zdjęcia: 2025.07.18 photographymagic... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24