Nie było mnie tu... 5 miesięcy. Boże, ja mam wrażenie jakby to było znacznie krócej! Czy coś się zmieniło...?

Waga.... nie. Oscyluje w granicach 35-36 kg. Rodzina łapie od dawna paranoje. Pedagog w szkole też. Wysłali mnie do psychiatry i dietetyka. Ta pierwsza kazała mi przytyć do 40 kg, bo inaczej- szpital. Ani mi się śni tyć. Do szpitala iść zresztą też (tam to napewno mnie utuczą). Dietetyk... ściemniam, że chcę przytyć.

Kłamstwo. Najchętniej jeszcze bym schudła.

Ale ja muszę kłamać! Żeby uniknąć tej cholernej hospitalizacji. Twierdzą, ze to anoreksja?? A ja wiem, że anorektyczki są CHUDSZE. Mają niższe BMI. Ze mna nie jest na tyle źle, by iść do szpitala. Tylko ten brak okresu... Boże, chciałabym, aby oni wszyscy dali mi spokój... tak bardzo bym chciała!

A z drugiej strony gdzieś czai się ta świadomość, że szpital może by mnie wyleczył. Tylko że ja wcale nie chcę się leczyć... Chyba? Bo tak lepiej się czuję?

Mamo wybacz mi... nie jestem taką córką jaką chciałabyś mieć... nigdy nie odważę się tego Ci powiedzieć. Przepraszam. Zasługujesz na wszystko co najlepsze. Kocham Cię

Because it is my... conscious choice.

czy ktokolwiek kiedykolwiek był bardziej zagubiony niż JA?..... czy ktoś kiedykolwiek był tak bardzo... samotny