photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 23 WRZEŚNIA 2014

 

 

Wiecie co? Ja nie chcę już nikogo do siebie dopuścić. Zostanę sobie w tym kurwa emocjonalnym martwym punkcie, w którym tkwię od 1,5 roku, zarwę kolejną noc, płacząc do anime, pójdę na pierdolona terapię bez większych oczekiwań co do niej, umrę gdzieś po drodze. W dniu dzisiejszym obiecuję sama sobie, że jeżeli do 1 stycznia 2015 roku nie schudnę do 45 kg, to pierdolę to wszystko. Dlaczego wygląd jest dla mnie tak ważny? Bo to przez niego nigdy nie byłam akceptowana. I kurwa nigdy nie będę. I nigdy kurwa nigdy nie uwierzę, że może być inaczej. I spławiam każde "jesteś ładna", bo jest to szczyt kłamstwa. I walnę sobie na twarz i milion kolczyków, zapuszczę grzywkę jak Samara i schudnę. Ewentualnie mogę zaczać od nowa zbierać słoiczek z tabletkami. Na ilu to wtedy stanęło? 150? Mam dość. A najgorsze jest to, że chyba nawet nie mam komu o tym powiedzieć. Nie chcę nikomu powiedzieć o tym wprost. Może ja już po prostu nie potrafię. A może po prostu tak chamsko chcę być zaakceptowana, że nie chcę stwarzać żadnych problemów. Po prostu doszłam do wniosku, że nie mogę liczyć na relację, gdzie będę tylko i wyłącznie ja i nikogo więcej do szczęścia nie będzie komus potrzeba i nie będzie żadnej opcji wymiennej na wszelki wypadek, gdybym okazała się niewypałem. Zawsze jest lepsza opcja. Zawsze okazuję się niewypałem. Moi rodzice mają rację, jestem największą porażką w ich życiu. Wszyscy w liceum mieli rację, że jestem mutantem. Jestem po prostu czymś. Czymś bez prawa do funkcjonowania. I wywalczę sobie te prawa.

 

Zjedzone:

- kawa z mlekiem (40)

- bułka z szynką i rzodkiewką (250)

- makaron z warzywami z wok'a (300)

- bułka z połową plastra sera i szynką (250)

 

Spalone:

- 7 godzin pracy

 

Za dużo.

 

 

Wracam do Bokura ga Ita.

 

 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika venomouskuroi.