Jest gdzieś koło pełni.
Ja siedzę i się nie mogę skupić.
Na ile to wina Księżyca?
A na ile wina tego, co dsię wydarzyło?
Znowu zaczęła się kołomyja.
Totalnie nie ogarniam, co się dzieje.
Zamiast robić chemię,
gapię się bez sensu w literki.
I nic do mnie nie dociera.
Zamiast myśleć o tym, co powinnam zrobić,
Skupić się nad tym, czego powinnam nauczyć,
Moje myśli błądzą gdzieś daleko.
Bardzo, bardzo daleko, choć jednocześnie blisko.
Jak sie z tym wszystkim czuję?
'Nie wiem' jest zwrotem kluczem.
Dobrze i źle.
Radosna i przybita.
Ze skrajności w skrajność.
Zupełnie rozdarta.
Tylko.... cóż to, to dziwne odczucie?
Kiedy przez głowę przebiega to jedno świeże wspomnienie.
Gdzieś w okolicach serca i jeszcze ciut niżej,
w bliskim sąsiedztwie pępka.
Nie wiem, do prawdy nie wiem, co się dzieje.
Chciałabym tylko w tej sytuacji
Nikogo nie skrzywdzić
I jednocześnie żyć w zgodze z samą sobą.
4.
64.
79.