idąc za przykładem lejdi gagi, pokazuję się na imprezach jedynie w glasach na pół gęby.
poza tym gryzę jakąś metalową tarkę. a w wydychanym miałam jakieś dwa, jak nie więcej. i to po jednej szklance mojego zajebistego mocno telepiącego wina. usilnie próbowałam przypomnieć sobie nuty do thoughtless i rozkurwiałam pianino jedząc ciasto z tacy wielgaśną łyżką do nakładania. potem wyszłam na miasto z kubkiem pełnym jeszcze wtedy herbaty. zaszłam pod castoramę, bo chciałam pojeździć sobie wózkiem.
dziś detox, a jutro znów to samo.