photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 27 MAJA 2010

trochę ziarno, (człowiek ziarno. naród ziarno. metamorfoza poety w łabędzia oraz poeta jako czujący.)



siedziałam trzy tygi na dupie w domu. dlatego w sobotę muszę odpokutować i rozkurwić kosmos x2. zapowiedziałam już k., że spoczywa na jego barkach supportowanie mnie z rowu ewentualnie, ale on egoistycznie odparł (choć właściwie może niezbyt), że gdy wpadnę do jakiegoś łódzkiego podłużnego obniżenia terenu, to on raczej dotrzyma mi tam towarzystwa po degustacji mocno telepiącego alkoholu monohydroksylowego (jedna grupa OH dołączona do prawdopodobnie pierwszorzędowego atomu węgla ) z mojego domowego polmosu sygnowanego wkrótce cyckami mojej classmate na etykiecie  i sprzedawanego po 15 zł za pół litra.

 zaginam tak więc czasoprzestrzeń, kondensuję ostatnie siedem miesięcy w dwa dni, rozciągam w czasie to, co dzieje się teraz i za chuja nie umiem dogadać się z humanistami.