Pierwszy dzień upłynął nam spokojnie. Deszczowo, aczkolwiek pracowicie i przyjemnie.
Podróż pod znakiem "Marysia usiądź!", albowiem panna Toboła za nic nie chciała przestać odwracać się do koleżanek ;)
Za sobą mamy już pierwszą kąpiel, pierwsze wyjście do sklepu, pierwszą niepogodę, ale i magiczne słońce! Domki zintegrowane ze sobą, powoli przyswajają imiona wszystkich uczestników. Mimo niespotykanych, choć przecież pięknych godności, również Zachariasz, Ksawery, Ruben, czy Rozalia są wołani bez wahnięcia ;)
zdjęcia z dnia pierwszego: tutaj
zapraszamy i przepraszamy za zwłokę. Były wczoraj małe problemy z łączem internetowym, które za nic nie chciało przesłać fotografii ;)
hasło na dziś: kalosze twoim przyjacielem!