Powiedzcie mi, kto z własnej i nieprzymuszonej woli tatuuje sobie za uchem wieszak? Tzn. wiem kto, chciałabym tylko wiedzieć po co i co taki człowiek ma w głowie.
Dobra, nevermind. Dowiedziałam się ostatnio, że nie wypada ludzi pytać o to, co nimi kierowało, gdy wybierali taki a nie inny wzór na tatuaż.
A tak poza tym, w sumie trochę tęsknię za Olsztynem (no bo za Olsztynkiem to nie bardzo jest powód). Kochane miast(eczk)o. Niby małe, a wszystko można w nim znaleźć (no, może poza castoramą, co akurat doprowadzało mnie do lekkiej irytacji). W ogóle, tak szczerze mówiąc, czuję się trochę rozerwana między Szczecinem, a warmińsko-mazurskim, przez to, że tak często przemieszczam się z jednego miejsca na drugie. Tylko zwierząt mi tam brakuje. Naprawdę nie wiem, jakim cudem moja mama wytrzymuje tyle miesięcy bez kota w domu. Szacun.
Mówiłam już, że nic mi się nie chce?
A, i generalnie nigdzie nie jestem zameldowana. Czuję się bezdomnie.