photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 12 MAJA 2011

Dwa światy.

Wyszedłem rano pod pozorem zdobycia czegoś do jedzenia, już w progu drzwi uderza mnie fetor stęchlizny, na podrapanych ścianach klatki schodowej coś właśnie ścieka tworząc odkrywczy wzór, przypominający ten który pokazuje psychiatra na białej kartce pytając badanego z czym mu się to kojarzy, mi kojarzy się to ze świeżymi rzygami.
Na pozostałościach przypalonej wycieraczki znajduję stertę czarno białych ulotek, nie podnoszę - nigdy tego nie robiłem, przynajmniej jest o co wytrzeć buty. Spoglądam, na leżącą na stosie karteczkę NAJWIĘKSZA PIZZA W MIEŚCIE! (mieście?! to jeszcze nazywacie to miastem?!). Schodząc potykam się niemal o małoletniego chłopca z dziwnym makijażem na facjacie, już nie wiem czy to makijaż czy ten grymas na jego twarzy sprawia, że jego wygląd przeraża. Cały drży, chyba potrzebuje czegoś, na pewno nie pomocy...już nie. W wejściu do klatki stoi trzech dwunastolatków: zgredzie wyskakuj z portfela! Portfel? a co to? Młodziaki nie wiedzą chyba, że odkąd bezrobocie sięgnęło 83% i na rynku pozostał tylko sektor publiczny nikt z nas nie nosi portfela. Przechodzę obojętnie, oni wiedzą, że to już tylko ich slogan reklamowy, który nie przyniesie im korzyści materialnych.
Nareszcie wyłaniam się na świeże powietrze, głęboki wdech i naprzód...o kurwa! dziś w nocy chyba znów były burdy, powietrze nadal przesiąknięte jest gazem pieprzowym, to taki nowy skład powietrza - 73% azot, 16% tlen, 10% gaz pieprzowy, 1% inne gazy. Ulica wygląda jak zwykle, od 15 lat nic się tu nie zmieniło, dziura w drodze, dziura w chodniku, taka nowa odmiana slalomu. Nadszedł czas podjąć decyzję, w którą stronę pójdę - po lewej dawno zamknięty budynek nad którym o dziwo widnieje jeszcze szyld wieszczący: WSZYSTKO DLA DOMU, WSZYSTKO DLA CIEBIE - W NAJNIŻSZYCH CENACH. Po prawej długa droga w dół - pozostałości ulicy jeszcze z czasów rewolucji, kiedy myśleliśmy, że buntem uda się odbudować nasz piękny kraj. Idę w prawo - zawsze staram się iść drogą prawa!
Zastanawiam się ile metrów uda mi się przejść nie zaczepionym, liczę kroki 1,2,3...hej koleżko! potrzebujesz trochę towaru? NIE!
Pierwsze promienie słoneczne przedzierają się zza ścian obskurnych bloków. Po przeciwnej stronie jezdni dziewczynka odziana w strzęp materiału (to chyba kiedyś była sukienka) biegnie ściskając małą torebeczkę, dwadzieścia metrów dalej babcia krzyczy ŁAPAĆ ZŁODZIEJKĘ! Ciekawe, która jest bardziej szalona, ta która krzyczy o pomoc, czy ta która zapomniała, ze ZUS zawiesił działalność 12lat wstecz zostawiając nam tylko wspomnienie po obiecanych emeryturach. Na pewno stara szmaciana chustka i ostatnia garstka pigułek nasercowych przyda się małej do czegoś.
Jeszcze kilka lat temu pogonił bym małą, ale odkrywanie się w roli superbohatera nikomu tu na dobre nie wyszło. Przecznice dalej mijam dwóch gnojków nastroszonych jak kocury walczące o skrawek dachu, po którym chcą się przechadzać. Jeden trzyma pistolet przystawiony do czoła drugiego, ten zaś kurczowo ściska kij baseballowy w prawej dłoni. Obaj wiedzą, który ma przewagę, obaj wiedzą, że pestek nie zdobędzie się już nigdzie, a wszystkie jakimi dysponowaliśmy wystrzelaliśmy co do jednej podczas rewolucji wieki temu.
Dwadzieścia metrów dalej nie zauważając niczego patrol zakłada gówniarzowi lśniące srebrzyście bransoletki, zapewne złapali go jak odpalał jointa z lichą ilością suszu roślinnego. Przetrzepią go dokładnie i zrobią pranie mózgu przez czterdzieściosiem godzin po czym kopną w zad i puszczą wolno. Tuż za skrzyżowaniem zbiegowisko ludzi, ktoś znowu gra w wyścig śmierci, jedyny zachowany jakoś odcinek drogi ze ślepą uliczką i dwa auta stojące obok siebie, ryk silników i nic więcej. Przed nimi dystans dwustu metrów, a potem przepaść, wygrywa ten, który zatrzyma się jako drugi najbliżej krawędzi. Prawda jest taka, że nikt nigdy się nie zatrzymuje, to takie samobójstwo w dobrym stylu, a na dnie przepaści setki spalonych gruchotów, jeszcze parę lat temu co jakiś czas zaplątał się ktoś i zbierał złom tam na dole, ale teraz już nikt nie prowadzi skupu surowców wtórnych, bo i po co. Nieopodal widzę grupkę młodych gniewnych w rękach trzymają browar, a odziani są w skórzane kurtki i glany (w sam raz na lipcowy poranek). Myślałem, że rock jest martwy odkąd zamknięto ostatni sklep z gitarami w tym kraju, oni są żywym dowodem, że się myliłem, jeden z nich ciska pustą butelką w powietrze, odłamki szkła rozsypują się dźwięcznie kilkanaście metrów dalej.
Już sobie zdałem sprawę, że nie zmierzam, po jedzenie - znowu idę popatrzeć choć przez chwilę, jak mogło wyglądać moje życie gdyby rewolucja poszła po naszej myśli...
Jestem już prawie na prostej prowadzącej do mojego celu, mijam faceta w moim wieku, który próbuje szczęścia - odłamuje lusterko z policyjnego motocykla, jeżeli facet ma fart, a pan władza ma dziś dobry humor, to może nie będzie sądził, że ma prawo zabić człowieka, jedynie dlatego, że ma tę możliwość. Jeśli mojemu rówieśnikowi się poszczęści to przejdzie w ciągu najbliższych paru godzin kilka razy ścieżkę zdrowia, a potem przez trzy miesiące odpocznie od tego wszystkiego za państwowe pieniądze w wygodnej celi. Coraz częściej ktoś decyduje się na mały konflikt z prawem, to wybije szybę w posterunku, to ukradnie ostatnią kurę sąsiadowi. Czym jest zebrać kilkanaście uderzeń gumową pałką pod żebra żeby potem móc rozkoszować się spokojem więziennej celi?
Wychodzę zza rogu, gdzie już tylko prosta droga do celu mojej podróży, za sobą widzę tłum, maszerują, w ciszy, takie marsze milczenia to tutaj codzienność idą z transparentami, niedobitki naszej dawnej pięknej cywilizacji, chcą u kresu swojego marszu znów przez godzinę poskandować by jak co dzień rozejść się bez poklasku. Przed sobą widzę ostatni bastion wolności i piękna o które wszyscy walczyliśmy, gościniec wyłożony zieloną trawą z równo usłanymi drzewami, dalej dzielnica wystawnych willi i budynków, to tutaj zamieszkują pracownicy sektora publicznego, piękne alejki, znakomicie utrzymane drogi, wszystko nie pasujące do oblegającej to szarości, dla zwiększenia granicy między tymi światami, stoi ogromne ogrodzenie z drutem kolczastym i olbrzymim napięciem w siatce. Nagle obok mnie przebiegł młody mężczyzna, wyrwał się z tłumu i biegł szybko ściskając jakiś niewielki przedmiot w ręku. Kiedy dobiegł do ogrodzenia stanął, wypiął klatkę piersiową i rozkrzyżował ręce, przez myśl przeszedł mi obraz konającego Chrystusa, i niemal słyszałem jak mężczyzna wypowiada zdanie "Boże mój czemuś mnie opuścił?", chwilę potem dało się słyszeć cichy trzask jak z pistoletu na kapiszony kupionego w latach dziecięcych na Krakowskim rynku podczas szkolnej wycieczki, mężczyzna złożył ręce na piersi i potężny huk poniósł, się po ulicach, to co sprinter trzymał w garści okazało się być granatem, który rozerwał go niemal na drobne kawałeczki, jeszcze przez krótką chwilę słychać było świst odłamków przecinających suche powietrze. Upadł, ofiara nieuczciwego systemu, skonał, a śmierć jego i innych przez nikogo już nie będzie zauważona. Po drugiej stronie ogrodzenia nikt nie zwrócił na niego uwagi, kobiety w jedwabnych sukienkach, wtórowały echu niosącemu się po wybuchu tupotem swoich obcasów, a mężczyźni w dobrze skrojonych garniturach pędzili przed siebie z aktówkami w dłoniach. Spieszyli się do pracy na poranną kawę. Ominąłem zwłoki i podszedłem do siatki by znów przez chwilę popatrzeć na ich beztroskę. Spuściłem wzrok, a kiedy znów próbowałem go podnieść...obudziłem się, wstałem łóżka i postanowiłem wyjść kupić coś do jedzenia.

Komentarze

fotoplay tak , można się zauroczyć , dzięki za wypowiedź :)
06/07/2011 23:33:56
~nusiek mędrzec ten wyklętym się stał, bo mazurowej cynk sprzedał, żem podobno na myjni piwa chał i na skurwojlu atmosferę rozjeba....
13/05/2011 19:02:01
turbonegro Było się, widziało się, chlało się, słów nie będę tracił cośmy tam przeżyli...
13/05/2011 20:19:46

~nusiek cool story bro
13/05/2011 18:54:52
turbonegro thx. Dawno cie u mnie nie było czcigodny nuśku. Witam po latach i o zdrowie pytam. Jak mawia stare porzekadło jednego mędrca "siemana z rana"
13/05/2011 19:00:37

Informacje o turbonegro


Inni zdjęcia: ... pils931501 akcentovaDni Inowrocławia 2025 photoslove25.... sweeeeeettt:) dorcia2700Smile milionvoicesinmysoul"Nie wiem, czy to warto.&qu ezekh114Jubiler judgafStatek w stylu Egipskim bluebird11... maxima24