No jasne, trzeba zrobić statystyki ukazujące, które miasto buli należycie, a jakie zalegają z dziesięciną swemu władcy w sutannie.
W prawdzie niewiele widać, z terści drobnym drukiem, najbardziej rzucają się w oczy kwoty.
Po co się tak chować, no nie ? Może od razu przywrócimy sprzedaż odpustów ?
Biznes, to biznes. Trzeba kupić nowe autko.
Co kogo obchodzi, że na dzień notuje się około 35000 zgonów ( w większości dzieci ) z powodu głodu i ubóstwa, podczas gdy nasi '' dobrzy pasterze '' przechadzają się po swych złotych pałacach zwanych powszechnie kościołami, paradując w ozdobnych, połyskujących ornatach. Ale ciągle zbierają na potrzebujących, chyba tym mianem sprytnie określają swoje persony.
Oczywiście, nie pakuje wszystkich do jednego wora, bo są i tacy, którzy mają to powołanie i swoją posługą przyczyniają się do ciągłej pomocy, opiekują się chorymi, kalekimi, wyjezdżają na misje do dalekich krajów. Ale to rzadkie przypadki, nikłe, prawie niespotykane.
Zajmujemy się jednak w tej notce drugą stroną barykady, znaczną większością wykorzystującą naiwne duszyczki, hojnie rzucające na tacę swoje dochody w nadzieji na jakąś zmainę, nie wiem czy zmianę na lepsze ich bytowania w życiu doczesnym poprzez skłądaną ofiarę, czy bezinteresowną pomoc bliźnim...
Nie czarujmy się, głownym celem mszy jest zbieranie datek.
Oddaj rente, rzuć na tacę... Napewno otworzysz bramy niebios.
Okrutne manipulowanie światem.
Jeżeli wierzę w Boga, to mogę się pomodlić w domu ? Jak nie lecę szaleńczym pędem do kościoła, to mam grzech ?
Hmmm....
A jeżeli jestem w każdą niedziele w świątyni, klęcze ze spuszczoną głową pokorniutko, a potem wychodzę i znowu jestem czynnym mordercą dekalogu, to i tak ta jedna godzina tygodniowo mnie wybawi.
A jeżeli jestem dobrym człowiekiem w pełnym znaczeniu tego słowa, okazuję innym pomocną dłoń, reprezentują sobą cechy godne człowieka, modle się i kultywuję nauki Jezusa, żeby moja wiara wydawała owoce - przez to, że nie biegne do kościoła, to wszystko jest nieważne ? Ależ naturalnie... Przecież łamię 3 przykazanie.
Nie piszę tego aby kogoś nakłaniać do opuszczania spotkań coniedzielnych.
Tylko powiedzcie mi po co chodzić, skoro i tak większośc ludzi tam regularnie uczęszczających
leci tylko z tych powodów :
1.) Ktoś mi każe.
2.) Bo nie wypada nie iść, co powiedzą sąsiedzi ? Jeszcze mi psa otrują jako sprzeciw do
mego ateizmu, który mi przypiszą.
3.) Z przyzwyczajenia, bo tak było od zawsze.
4.) Żeby pokazać '' uwaga patrzcie na mnie, jestem prawych chrześcijaninem ''
spacja, spacja, spacja
5.) Bo serio wierze i chodze tam dla Boga - to są ewenementy.
A teraz moje słowo na jutrzejszą niedzielę - A po co Ty chodzisz do kościoła ? Czy w ogóle słuchasz kazania/chomilii - wyciągasz jakieś osobiste wnioski, czy tylko stoisz bezczynnie gapiąc się w
ołtarz i patrzą na zegarek co minutę.
Kurde, moje hejty na księży zmieniły się od razu w moją własną ewangelię, chyba będę kaznodzieją online.
Jesteście idealny, nie trzeba nic zmieniać, wasze prymitywne zachowania są
na miejscu w dzisiejszych czasach kłamstwa i obłudy, kształtujmy dalej ten
chory do cna świat dzieci w beczkach, zadźganych nożem dziadków przez wnuczęta, kradzieży pieniedzy ubogim... etc, etc.
Nie no bez jaj, proszę was - trochę pomyślunku.
Pytania, hejty, wyklinanie za herezje proszę u dołu, bez zbędnej krępacji.
Inni zdjęcia: Ja nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24