Za niecałe 11 godzin zdaję egzamin. Bardzo ważny egzamin. TEN egzamin, od którego pomyślności zależy moje dalsze studiowanie na IHu. Tymczasem... nic nie umiem
Przygotowałam sobie plan awaryjny, żeby nie było tak, że wyjdę z sali i nie wiem, co dalej - przezorny zawsze ubezpieczony czy jakoś tak to tam było.
Jak nie zdam egzaminu to:
1. Idę do pracy (ileż można studiować!!)
2. Składam papiery na zaoczną historię na trzeci rok + pkt. 1.
3. Jadę na misję ONZ do Afryki (dzięki Oliv - na prawdę mi się to podoba )
4. Leżę dwa tygodnie w pokoju i gapie się w sufit aż ktoś wymyśli coś mądrego za mnie.
5. Składam podanie na AP o przywrócenie mnie na studia na 3 rok.
6. Jadę do pracy za granicę, żeby zarobić na spłatę kredytu (to zawsze jakiś cel życiowy).
7. Idę się upić.
8. Zaczynam pisać powieść autobiograficzną pod tytułem "O tym, jak nic mi sie w życiu nie udaje tak, jak bym chciała".
9. Zostaję lesbijką i ogłaszam światu jaka to homofobia panuje na polskich uniwersytetach.
10. Łażę za Wami i marudzę jaka to jestem beznadziejna, nic nie warta i każę się pocieszać
taaaak... jak nie zdam to ja Wam serdecznie współczuję
Na koniec chciałam dodać, że te studia to najpiękniejsze, co spotkało mnie w życiu i nie jestem w stanie odpowiedzieć, czy życie bez nich będzie miało jakikolwiek sens A ten zielony kartonik na zdjęciu cholernie dużo dla mnie znaczy. Poważnie.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Złote kolczyki czarne serduszka otienPoranek na Pławkach :) halinam2025.07.23 photographymagicPleszka slaw300Wakajki milionvoicesinmysoulCd. downwardspiral