Gdyby mą nadzieję zmnożyć
I z oczu wyciąć łzy stężałe
Czy wystarczyłoby mi to
By zmienić w sobie coś na stałe?
Swą pamięć w dłoniach zmieścić
Wydrzeć z niej kolce i odrzucić
Zostawić w niej tylko dobre chwile
By wiecej sie z sobą nie kłócić
I tą pamięć ze krzywd naprawioną,
Chołubić jak dziecko swe jedyne.
I tą pamięc złą i niechcianą
zamknąć na strychu w 2 skrzynie.
W pierwszej ze skrzyń trzymac wspominki
o płaczu małej, zranionej dziewczynki.
W drugiej ze skrzyń zamknąc łzy niechciane
przez kobietę samotnie często uraniane.
Zaglądac czasem do nich...
To one uczyły mnie życia -
Jak je zrozumiec choć w cześci:
Umiejętności spożycia.
I podnieść głowę wysoko,
jak dziecko niczego się nie bać.
I w końcu odnaleść siłę
by nie musieć mówić "przebacz"
tym, którzy zamkneli mi wrota
do z moich marzeń świata
którzy mnie karmią zwatpieniem.