nie znosze takich wieczorow, gdy czas dluzy sie jak niekonczacy sie makaron spaghetti, jak zima, ktora zawsze trwa za dlugo, jak zegarek, ktorego wskazowka sie zaciela .. no i tak oto drugi wieczor z rzedu nie moge sobie znalesc miejsca. brakuje mi koogos do pogadania i nawet wiem kogo. a gdy mi go brakuje, to wkurwiam sie, za szanownym przeproszeniem. a jak sie wkuutego, to jestem nie znosna dla swiata i sama siebie wkurzam i ogolnie jakies pieprzone perpetum mobile, albo suche domino. no ..