Idioci są na świecie od zawsze - to fakt. Rozwój cywilizacji sprawił jednak, że kretyni mają większe pole do popisu. A popis to bardzo dobre słowo, jeśli mowa o poruszanej przeze mnie sprawie: lansiarstwie i podniecaniem się, że pod jakimś tam idiotycznym aspektem jest się lepszym od innych. Może i jesteś - za to oni są lepsi, bo nie muszą chwalić się każdą dziedziną, w której możesz wąchać im pięty.
W zasadzie nie ma co się zastanawiać z jakiego powodu nastolatki (bo głównie ich dotyczy sprawa) mogą się lansować. Mogą z każdego. Łoł, mam większego dałna niż ty, jolo. Zjadłam więcej jabłek niż ty, jaki ze mnie wariat. I tak dalej. Wystarczy więc zwrócić uwagę na powody najbardziej rzucające się w oczy.
- lajki na fejsbuku - wiadomo, wyznacznik popularności i w sumie jaranie się nimi jest raczej subtelne, przynajmniej w większości przypadków. Ale krew mnie zalewa, gdy widzę te niby lekkie prośby o zalajczenie foci: oj nie klikłeś lubie to chyba nie jesteśmy już przyjaciółmi dwukropek pe. No tak, faktycznie nieważne i nie służące lansiarstwie.
- używki - lwia część społeczeństwa nastolatków od czasu do czasu popija, a pali niemal na pewno ponad 90% osób, które niedawno wyszły z gimbazy albo jeszcze w niej siedzą. Nic przeciwko temu nie mam. Mam za to do podniecania się tym i oświadczania na każdym kroku całemu światu, jak to się nie najebało wczoraj (to akurat można zaobserwować na fejsbuku, u siebie mam to więcej niż raz dziennie). Fajnie, że masz słabą głowę, gratulacje dżon.
- vansy konwersiczki i inne cudeńka - no kurcze, ja wiem, że zdarzają się wśród wszystkich znanych marek prawdziwe perełki w kwestii odzieży, w końcu w jakiś sposób musiały się wybić. Sporą przesadą jest jednak spoglądanie z wyższością na osoby, które przy wyborze ubrań nie kierują się metką i widocznością loga. Patrzcie, plebsie, jaki jestem zajebisty, mam logo pumy na jednokolorowej bluzie, za którą dałem dwie stówki, choć bez małego loga kosztowałaby ponad połowe mniej! No, kto jest mistrzem biznesu?!
- tró metale i inni raperzy - muzyka jest do słuchania i ma dawać przyjemność temu, kto jej słucha. Jak można ocenić, który gatunek jest lepszy? Jeśli czuję ochotę posłuchać jakiejś lekkiej, wprawiającej w dobry nastój piosenki, to mam się zmuszać do lubienia growlu brzmiącego jakby pies próbował na kogoś warknąć w trakcie wypróżniania? Nie, dzięki. Najbardziej widzę to właśnie w środowisku metalu i rapu (głenboki pszekaz? Fakt, kawałek słonia "love forever" zawiera prosty przekaz: koleś zjadł trupa, którego wcześniej ładnie przeruchał. Łał, konopnicka wstaje z grobu - bo jej nikt nie zjadł hehe - by bić brawo), jakoś ci, którzy lubią disco polo nie mają problemu z tym, że inni zamiast posłuchać idealnej do tańca muzyczki napierdalają w swe uszy genialnym przekazem.
- sprawy prywatne wywlekane na forum - twoje poczynania z płcią przeciwną powinny zostać w gronie zaufanych osób. Więcej szacunku dla drugiej osoby, być może ona sobie nie życzy, by każdy wiedział że właśnie z nią się "przelizałeś". W zasadzie samo chwalenie się pocałunkiem z osobą poznaną przed chwilą jest totalną głupotą. Jeśli zaliczę prostytutkę i ucieknę, tym samym unikając zapłaty, też mam się cieszyć?
Nie, wróć, to ma więcej sensu.
Awrrr, grrr, zdenerwowałem się już od tych pięciu powodów, więc na tym poprzestanę. Skoczę coś wpierdolić, może coś słodkiego, potem napiszę o tym na fejsbuku ciekawe ile dostane lajkuw.